- Europa nie zamierza przeszkadzać w wydobyciu gazu łupkowego w Polsce - zapewniał premier Donald tusk. - Nie ma wątpliwości, że wielcy gracze na rynku gazowym, jak Gazprom, mogą być zainteresowani, by lobbować na rzecz utrudnień, ale uprzedzaliśmy już o tym podczas Rady Europejskiej i posiedzeń Komisji Europejskiej i Europa zdaje sobie z tego sprawę - dodał.
W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński zaapelował do premiera Donalda Tuska, aby przekonał przedstawicieli Europejskiej Partii Ludowej (EPP), m.in. kanclerz Niemiec Angelę Merkel, do poparcia wydobycia gazu łupkowego w Polsce. Dodał, że PiS ma już zapewnione poparcie swojej frakcji w Parlamencie Europejskim - Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w tej sprawie.
Problemy sztuczne i realne
W sobotę Tusk odpowiadał, że obecnie nie ma żadnego zagrożenia i politycznej akcji, która mogłaby prowadzić do prób zablokowania wydobycia gazu łupkowego. - Nie wywoływał bym dzisiaj konfliktu, którego jeszcze nie ma - stwierdził Tusk dodając, że otrzymał od prezydenta Francji zapewnienie, że Paryż nie ma żadnych intencji blokowania wydobycia gazu łupkowego.
- My dziś w Polsce mamy problem nie tak, jakby chciał (Jarosław) Kaczyński - z Niemcami, Rosjanami czy Francuzami jeśli chodzi o gaz łupkowy. Mamy problem dużo poważniejszy - jak wydobywać gaz na terenach które nie są pustynią, tylko mozaika prywatnej własności, pól, wiosek, obszarów miejskich. Z tym problemem musimy sobie poradzić, przygotowaliśmy zestaw przepisów i działań, które ułatwiłyby i zachęciły ludzi do pracy z państwem, także jeśli chodzi o potencjalne wywłaszczenia, gdyby były konieczne - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24