To pozytywna opinia ministra gospodarki miała decydujące znaczenie w sprawie przyznania poręczenia Skarbu Państwa dla Laboratorium Frakcjonowania Osocza - zeznała była wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch.
Chojną-Duch przesłuchał dziś warszawski sąd okręgowy. Jest ona świadkiem w sprawie, w której oskarżony jest były minister gospodarki Wiesław Kaczmarek. Zarzuty postawiła mu w 2005 roku tarnobrzeska prokuratura. Oskarża Kaczmarka o to, że w 1997 roku wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa. Według prokuratora brak było podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji.
Były minister gospodarki nie przyznaje się jednak do tych zarzutów. Mówi, że jego rola była wyłącznie opiniująca i nie miała kluczowego znaczenia.
Innego zdania była zeznająca dziś Chojna-Duch. - Ministerstwo gospodarki to wiodący resort w kwestiach gospodarczych; ten resort wypowiadał się merytorycznie - powiedziała, twierdząc, że decyzja tego ministerstwa miała "kluczowe znaczenie" dla sprawy.
Słowa te potwierdził były wiceminister łączności Andrzej Księżny. Według niego decydujący głos w sprawie LFO miały resort: finansów, zdrowia i gospodarki. Księżny 12 maja 1997 r. uczestniczył w posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. To na nim dyskutowana była kwestia przyznania poręczenia Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu.
Do sprawy odniosła się też Najwyższa Izba Kontroli. Według opublikowanego przez nią raportu, w którym izba kwestionuje tryb udzielania poręczeń kredytów dla LFO, główne zarzuty w tej sprawie ciążą na Marku Belce. Z raportu wynika, że Belka jako ówczesny minister finansów powinien był negatywnie zaopiniować wniosek o przyznanie poręczenia. Oprócz niego NIK obarcza winą b. wiceminister finansów Halinę Wasilewską-Trenkner, b. dyrektora departamentu długu publicznego w MF Piotra Sawickiego, ówczesnego ministra gospodarki Wiesława Kaczmarka oraz ówczesnego wiceministra gospodarki Jerzego Markowskiego.
Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza miała być jedyną w kraju firmą produkującą leki z osocza krwi. W 1997 roku zaciągnęła na budowę fabryki 32 mln dolarów kredytu. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Jednak kredyt nie mógłby zostać przyznany bez poręczenia ze strony Skarbu Państwa. Rząd Marka Belki udzielił gwarancji na 60 proc. kredytu.
Z 32 mln dol., które spółka otrzymała, wykorzystała 21 mln. Produkcja nigdy nie ruszyła, a zaciągnięty kredyt nie został spłacony. Banki - w imię przyznanego poręczenia - wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł.
Dziś rozprawa została odroczona do 3 grudnia, kiedy to ma być przesłuchana po raz drugi była wiceminister finansów Halina Wasilewska-Trenkner.
Źródło: PAP