Santorini ma dość turystów. Na jednego mieszkańca na tej greckiej wyspie przypada 133 turystów. Dlatego jej władze chcą ograniczyć do niej dostęp. Dziennie będzie mogło na nią przypłynąć jedynie osiem tysięcy turystów. Materiał z programu "24 Godziny".
Santorini słynie z pięknych zachodów słońca oraz unikalnych białych zabudowań, które kontrastują z ciemnymi wulkanicznymi zboczami. Nic dziwnego, że co roku przyciąga setki tysięcy turystów z całego świata.
Tłok i korki
Mieszkańcom wyspy zaczyna to przeszkadzać. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na liczby. Z szacunków wynika, że w tym roku 15,5 tysięczne Santorini odwiedzi 2 mln turystów. Oznacza to, że na każdego mieszkańca przypada 133 przyjezdnych.
Miejscowi skarżą się na tłok, korki, brak miejsc parkingowych i odpowiedniej infrastruktury. Wprawdzie baza hotelowa wciąż rośnie, ale odbywa się to kosztem szkół czy placów zabaw.
Władze mówią dość i wprowadzają limity. Dotyczą one osób, które przypływają na wyspę statkiem, na przykład z pobliskiej Krety. Teraz na Santorini będzie mogło przypłynąć maksymalnie 8 tysięcy turystów dziennie, czyli 10 tys. mniej niż zazwyczaj przypływa w szczycie sezonu.
Santorini nie jest pierwszym miejscem, które ma dość turystów. Wcześniej takie miasta jak Barcelona, Dubrownik i Wenecja zapowiedziały wprowadzenie ograniczeń, nowe podatki czy grzywny za niewłaściwe zachowanie.
Autor: tol/gry / Źródło: TVN24 BiS