Przyszłoroczny deficyt budżetowy ma nie być wyższy niż 14,5 mld zł, co oznacza radykalne oszczędności w rządowych wydatkach. Nie ma też co liczyć na 15- procentowej podwyżki pensji w budżetówce, czego oczekują związkowcy - informuje "Rzeczpospolita".
– Przy okazji przygotowywania programu konwergencji Ministerstwo Finansów przygotowało wstępne szacunki dotyczące przyszłorocznych dochodów i wydatków – mówi były wiceminister finansów Stanisław Gomułka. Wyliczono, że wpływy wzrosną o około 8 proc., a biorąc pod uwagę konieczność obniżenia deficytu sektora finansów do 2 proc. PKB (do czego rząd zobowiązał się w programie konwergencji), wzrost wydatków nie powinien przekroczyć 3,5 proc. w odniesieniu do tego roku.
Premier oczekuje, że każdy z ministrów ograniczy plany i uda się uzyskać 7 – 8 mld zł oszczędności, co pozwoli obniżyć deficyt Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski
Nie będzie podwyżek
Dzięki temu deficyt budżetu zmniejszy się prawie o połowę wobec 27,1 mld zł przyjętych na 2008 rok. To oznacza, że rząd nie przeprowadzi już żadnych kosztownych zmian, które narażałyby budżet na utratę wpływów albo powodowały wzrost wydatków. Nierealne wydaje się zaspokojenie żądań związkowców, którzy zapowiadają walkę o 50 proc. podwyżki dla nauczycieli i 15 proc. dla całej budżetówki. Tym bardziej, że – jak wylicza główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak – państwo musiałoby przeznaczyć na to dodatkowe 21 mld zł. Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska nie chce podawać żadnych szacunków dotyczących dochodów czy wydatków. – Dopiero przystępujemy do prac nad budżetem 2009 roku. Dziś nie potrafię określić, jak on będzie wyglądał, nie wiem, na jakim poziomie ostatecznie ukształtuje się deficyt – mówi.
8 miliardów oszczędności
Szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski potwierdza, że rząd szuka oszczędności w wydatkach. – Premier oczekuje, że każdy z ministrów ograniczy plany i uda się uzyskać 7 – 8 mld zł oszczędności, co pozwoli obniżyć deficyt – wyjaśnia poseł. – Każdy z nich ma czas do czerwca, aby przygotować wyliczenia - dodaje.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24