Na pozostanie w Otwartych Funduszach Emerytalnych zdocydowało się ostatecznie 2 mln 564 tys. 72 Polaków, czyli ok. 15 proc. dotychczasowych klientów. Jaka będzie więc przyszłość OFE? Zdaniem rozmówców tvn24bis.pl może to być napływ spekulacyjnego kapitału, przejęcia i zwrot w kierunku ryzykownych, ale bardziej zyskownych instrumentów finansowych.
Czy tak duży odpływ klientów, a za tym i odcięcie od stałego dopływu kapitału, oznacza dla OFE kłopoty finansowe? Zdaniem ekspertów pytanych przez tvn24bis.pl z pewnością wpłynie to na sposób zarządzania funduszami. - Ale nie oznacza upadku OFE - uspokaja dr Grzegorz Szczodrowski, ekspert ds. finansów publicznych z Instytutu Sobieskiego. W podobnym tonie wypowiadała się na antenie TVN24 Biznes i Świat prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych Małgorzata Rusewicz. - Nie ma zagrożenia co do istnienia OFE, nie ma możliwości, aby one zbankrutowały, ponieważ około 150 mld aktywów ciągle jest w OFE. Będą napływać nowe składki, od osób, które się zdecydowały pozostać. Więc fundusze będą dalej inwestować i pomnażać pieniądze - zapewniła.
Z kolei ekspert Business Centre Club Wojciech Nagel stwierdził niedawno, że dla Powszechnych Towarzystw Emerytalnych (PTE), zarządzających OFE, te zaledwie 15 proc., które zostało przy funduszach oznacza, iż na rynku utrzymają się tylko te największe. Co więcej w kolejnych latach zapewne czeka je konsolidacja, która - zdaniem eksperta - obejmie zapewne w pierwszej kolejności fundusze prywatne. Posiadają one mniej niż 7 mld zł aktywów.
Kiedy przejęcia?
Kiedy możemy mieć do czynienia z pierwszymi przejęciami? - Trzeba poczekać do września. Wtedy prawdopodobnie właściciele PTE siądą i zastanowią się, czy dalej chcą trzymać w nich pieniądze - powiedział w rozmowie z nami pragnący zachować anonimowość analityk rynku finansowego. - Myślę, że niektórzy będą chcieli się wycofać - dodaje. A może spadek liczby członków OFE zmobilizuje fundusze do obniżki np. opłat za zrządzanie? – Wiele zależy od tego, jaki będzie efekt działań jednego z funduszy, który na początku kwietnia obniżył opłatę od składki i czy inne OFE to zauważą - podkreśla Maciej Bitner z Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych.
- Jeśli w wyniku tego ruchu rzeczywiście nastąpił istotny przyrost liczby członków, to można spodziewać się, że inne OFE też obniżą opłaty - powiedział. Jeśli natomiast okaże się, że Polacy byli na to "niewrażliwi", to inne OFE nie pójdą tym tropem. - Klienci OFE narzekają, że te nie działają rynkowo, ale po części to wina samych klientów, bo nie bardzo chcą przechodzić tam, gdzie prowizje są niższe a stopy zwrotu najwyższe – dodaje.
Dr Szczodrowski zwraca przy tym uwagę, że "OFE były poważnymi graczami na giełdzie". - OFE stanowiły solidną podstawę polskiego rynku papierów wartościowych. Teraz jest możliwe, że staną się mało znaczącym graczem, a papiery wartościowe, które posiadały przejmie np. zagraniczny inwestor. A gdy przychodzą zagraniczni inwestorzy to ten kapitał staje się bardziej spekulacyjny - zaznacza.
Z kolei pierwszy prezes GPW Wiesław Rozłucki podkreśla w rozmowie opublikowanej w biuletynie IKTE, że na rynku może pojawić się "więcej krótkoterminowych graczy". - To nie jest dobry trend, choć inni uważają, że to dobrze, bo zwiększą się obroty. Moim zdaniem lepiej jest, gdy spora część akcjonariuszy to naprawdę długoterminowi inwestorzy, którzy mają akcje po kilka, kilkanaście lat, a nie miesięcy - przyznaje Rozłucki.
Krótka sprzedaż i fundusze nie po myśli KNF
Oprócz ewentualnej, choć odłożonej w czasie konsolidacji na rynku, skutkiem reformy i odpływu członków, może być zmiana strategii inwestycyjnych OFE. Na kupno czekają zagraniczne akcje czy takie instrumenty, jak ETF-y (czyli fundusze, które odzwierciedlają skład indeksów giełdowych), czy chociażby zaakceptowana ostatnio przez rząd tzw. krótka sprzedaż umożliwiająca zarabianie na spadkach kursów akcji.
Na przeszkodzie do sięgnięcia po nie może jednak stanąć Komisja Nadzoru Finansowego czuwająca nad bezpieczeństwem giełdowych transakcji. - Mówiąc wprost, tego typu inwestycje mogą być nie po myśli KNF - przyznał jeden z analityków rynku finansowego.
- Nie spodziewałbym się entuzjazmu KNF co do krótkiej sprzedaży czy ETF-ów, choć w myśl ducha nowej ustawy te instrumenty powinny być dozwolone zarówno z powodu relatywnie wysokich zysków, jak też jako element strategii dywersyfikacji ryzyka - zgadza się Maciej Bitner. - Tego typu inwestycje wcale nie muszą być bardzo ryzykowne. Zresztą polskie akcje nie są wcale mniej ryzykowne, niż zagraniczne - zauważa i dodaje, że wystarczy, by choć jeden fundusz zdecydował się np. na ETF-y. i pozytywnie wyróżnił się na tle reszty pod względem wyników, to za jego przykładem pójdą inne.
Obecnie na warszawskim parkiecie notowane są trzy ETF-y: S&P500, DAX i WIG20. - OFE mogą też zaproponować bankowi zagranicznemu stworzenie nowego funduszu notowanego na GPW, tak by formalnie traktowany był jako inwestycja krajowa. - Ale jeśli KNF będzie zniechęcała do stosowania różnych taktyk inwestycyjnych, to w efekcie OFE nadal niczym się od siebie nie będą różniły i stopy zwrotu także będą niemal identyczne - podsumowuje Bitner. Jednak zdaniem Szczodrowskiego, taka strategia może się obrócić przeciwko OFE i poniosą one straty. - Wtedy dopiero może dojść do konsolidacji, a przeciwnicy OFE jeszcze bardziej urosną w siłę - uważa. - Mam wrażenie, że Fundusze zostały tak trochę zagonione w ślepy zaułek - dodał.
Jaka emerytura?
A skoro o zyska mowa, to na jaką emeryturę może liczyć przeciętny Kowalski, który został w OFE? Przyjmijmy, że zarabia 4 tys. zł brutto, czyli tyle, ile wynosi mniej więcej przeciętna krajowa (3964,91 zł), ma 30 lat i przechodzi na emeryturę zgodnie z obecnymi przepisami w 2051 r.
Zakładamy też, że stopa zwrotu z OFE przyjmuje historyczne wyniki, czyli kształtuje się realnie na poziomie nieco poniżej 5 proc. rocznie. - Wtedy może liczyć na blisko 36 proc. swojego wynagrodzenia pod koniec kariery – szacuje Bitner. To będzie ok. 1500 zł, ale dzisiejszych złotych. Warunek jest jeden: OFE nie mogą w tym czasie odnotowywać strat.
W jednym z wywiadów Leokadia Oręziak ze Szkoły Głównej Handlowej przyznała, że OFE to wielkie ryzyko. - Na rynku finansowym co kilka lat są kryzysy, które rujnują wartość aktywów. Od czasu do czasu są też poważne spadki na giełdzie. Emerytura, która ma zapewnić środki na starość nie może być uzależniona od hazardu i ryzyka - podkreśliła ekonomistka. Zgadza się z nią Szczodrowski z Instytutu Sobieskiego. - Emerytury nie mogą stać się grą w ryzyko, państwo nie może pieczętować systemu emerytalnego opartego o ryzykowne zagrywki - podsumowuje ekspert.
Autor: Radosław Fellner/mn / Źródło: tvn24bis.pl