Szastamy pieniędzmi, a sprzedawcy, widząc popyt, podnoszą ceny. Nakręca się inflacja i niedługo stopy procentowe znów pójdą w górę. A wtedy setki tysięcy Polaków podobnie jak Amerykanów będą mieć poważne problemy ze spłatą zadłużenia - donosi "Rzeczpospolita".
Poziom naszego zadłużenia w bankach wzrósł w tym roku juz o 40 proc. Wzięliśmy o 9 mld złotych wyższe kredyty niż jeszcze w 2006 roku, a ich liczba wciąż rośnie. Polacy pokochali z pozoru łatwe i szybkie pieniądze i na kredyt biorą dosłownie wszystko - od mebli, po sprzęt RTV i AGD. Najwięcej jednak pożyczamy na zakup mieszkań.
I to właśnie kredyty hipoteczne są najbardziej niebezpieczne. Kiedyś ceny mieszkań przestaną rosnąć. Stanie się to najprawdopodobniej w momencie, gdy stopy procentowe będą już na tyle wysokie, że wzięcie kredytu będzie nieopłacalne. Wielu Polaków nie będzie stać wtedy na spłatę kredytu, więc będą chcieli sprzedawać mieszkania. Ale wtedy kupujący będą oferowali niskie ceny.
Jest jeszcze drugi scenariusz: Polacy zacisną pasa, by spłacać wysokie raty kredytu. Nie będą kupować już nowych lodówek i telewizorów LCD, mniej będą wydawać na ubrania. Zmniejszy się wówczas produkcja i wzrośnie bezrobocie.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24