Rząd podjął decyzję o zmianach w konstrukcji tak zwanego podatku od wielkich korporacji. W autopoprawce do przyjętego wcześniej projektu zdecydowano o rozszerzeniu zakresu wyłączeń od nowej daniny - wynika z komunikatu po wtorkowym posiedzeniu rządu. Chodzi między innymi o sytuację, gdy firma nie ma swobody ustalania ceny, gdyż jest ona regulowana przez państwo lub cena jest uzależniona od notowań na światowych rynkach. Wcześniejsze rozwiązania krytykowało Ministerstwo Aktywów Państwowych, podkreślając, że mogą uderzyć w spółki Skarbu Państwa.
Chodzi o autopoprawkę do projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw. To projekt podatkowy w ramach Polskiego Ładu, który w ubiegłym tygodniu przyjął rząd.
Jak podano we wtorkowym komunikacie, w autopoprawce wprowadzone zostały zmiany dotyczące podatku od wielkich korporacji. Chodzi o rozszerzenie zakresu wyłączeń od minimalnego podatku dochodowego o podmioty o specyficznym profilu działalności, u których niski poziom dochodowości nie jest źródłem unikania opodatkowania, lecz wynika z istoty oraz szczególnych uwarunkowań prowadzonej działalności.
Dodano, że dotyczy to przypadków, gdy minimalny podatek dochodowy - ze względu na kształt umów międzynarodowych - nie może przeciwdziałać unikaniu opodatkowania (transport międzynarodowy statków morskich lub statków powietrznych) albo podatnik (osiągający niską zyskowność) nie ma swobody ustalania ceny, gdyż jest ona regulowana przez państwo (energia) lub jest uzależniona od notowań na światowych rynkach (kopaliny).
Autopoprawka została przedłożona przez ministra finansów, funduszy i polityki regionalnej.
Podatek od wielkich korporacji - wyłączenia
Jak wskazano w komunikacie, podstawowym celem podatku jest ograniczenie zjawiska unikania opodatkowania, a nie wprowadzanie dodatkowego obciążenia. "Dlatego rząd podjął decyzję o wyłączeniu z ograniczenia wpływu tego podatku podatników, których rentowność jest w bardzo wysokim stopniu zależna od czynników, na które nie mają wpływu, takich jak regulowane ceny (np. energia) czy wahania cen surowców na globalnych rynkach (branża wydobywcza)" - dodano.
Podkreślono, że rozwiązanie to odnosi się do wszystkich podatników spełniających przesłanki zawarte w regulacji. Z wyłączenia będą mogły więc skorzystać wszystkie podmioty, które spełniają wymagania, bez względu na status własnościowy spółki.
Przypomniano, że dzięki proponowanemu rozwiązaniu duże korporacje nie będą unikały płacenia podatków w Polsce. Podatek ten nie będzie obciążał polskiego małego i średniego biznesu. Przeciwnie - przyczyni się stworzenia bardziej sprawiedliwego systemu i wyrównania szans rynkowych.
Ponadto podatek ten nie obciąży inwestorów i nie zmniejszy atrakcyjności inwestycyjnej Polski. Nie będą mu także podlegać firmy, które będą ponosić realne wydatki inwestycyjne. Podatek nie obciąży również przedsiębiorstw, które zmagają się ze skutkami pandemii. Nie będą nim objęte firmy, które nie posiadają spółek zależnych i których wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne, a takie firmy stanowią w Polsce 90 proc. wszystkich podatników CIT - to mały i średni polski biznes, który w ten sposób będzie wyłączony z podatku.
Podatek będą płacić tylko te firmy, które notują stratę lub których dochód stanowi mniej niż 1 proc. przychodów. W efekcie podatek zapłaci najwyżej kilka procent firm - największych korporacji. Chodzi o przedsiębiorstwa, które nie płacą w Polsce podatku CIT, co nie wynika z dużych inwestycji, korzystania z ulg podatkowych czy sytuacji kryzysowej, ale z unikania opodatkowania i agresywnej inżynierii podatkowej.
Zdaniem rządu, wielkie korporacje powinny płacić podatki tak jak każdy podatnik w Polsce, czy to pracownik, czy drobny przedsiębiorca.
Uwagi MAP
Do konstrukcji podatku uwagi zgłosiło kierowane przez Jacka Sasina Ministerstwo Aktywów Państwowych. W opinii zwrócono uwagę, że "jest to zupełnie nowe rozwiązanie", które nie było przewidziane w pierwotnej wersji projektu z 26 lipca.
"Pojawiło się ono dopiero w Projekcie w wersji z 5 września, a przez to nie było poddane konsultacjom publicznym. Z analizy przeprowadzonej w Ministerstwie Aktywów Państwowych wynika, że ta nowa alternatywna forma opodatkowania może mieć negatywny wpływ na stabilność finansową spółek z udziałem Skarbu Państwa" - dodał resort. Wyliczano, że może chodzić o kwotę 380 mln zł, która dodatkowo będzie musiała wpłynąć do fiskusa.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes