To jest błąd - tak szykowaną fuzję Orlenu i PGNiG ocenił w "Faktach po Faktach" Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes polskiego gazowego giganta. - W dużym zagrożeniu jest bezpieczeństwo energetyczne Polski - ocenił.
W poprzednim tygodniu akcjonariusze PGNiG opowiedzieli się za połączeniem spółki z PKN Orlen. Wcześniej zgodę na fuzję wyrazili akcjonariusze płockiego koncernu.
Kumulowanie ryzyk
O kwestię fuzji Orlenu i PGNiG był pytany w programie "Fakty po Faktach" Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG. - To jest błąd - stwierdził.
Wyjaśnił, że "kumulowanie ryzyk, które się materializują z minuty na minutę, z godziny na godzinę, coraz większych, pod jednym parasolem jest sprzeczne z zasadami zarządzania". - Ryzyka się atomizuje, wyodrębnia i każdym z nich z osobna zarządza - powiedział, wskazując na kwestie dostaw ropy i gazu.
- Najważniejszą konsekwencją i najtrudniejszą do zniesienia jest to, że tutaj w dużym zagrożeniu jest bezpieczeństwo energetyczne Polski - ocenił.
"Rosja rozgrywa te swoje atuty bardzo twardo i umiejętnie"
Piotr Woźniak dodał, że "do tej pory mieliśmy model taki, że większość gazu i ropy naftowej kupowaliśmy z jednego źródła, i to z Rosji. Rosja rozgrywa te swoje atuty bardzo twardo i umiejętnie".
- Jeżeli będzie za pomocą atutów, które ma w sprawie gazu, rozgrywała sprawy dostaw ropy, albo odwrotnie, to mamy do czynienia ze spotęgowaniem bardzo dużego zagrożenia, zarówno jeśli chodzi o rynek ropy, jak i gazu - zaznaczył.
Ministerstwo Aktywów Państwowych oszacowało wiosną, że cztery połączone firmy, czyli PKN Orlen z Energą oraz z Lotosem i PGNiG będą miały, jako nowy podmiot, około 78 mld zł łącznej kapitalizacji i 200 mld zł przychodów rocznie.
O europejskim konsorcjum: "wjazd lokomotywy do sypialni"
Piotr Woźniak pytany był również o koncepcję zgłoszoną przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen o "konsorcjach zakupowych gazu".
- Nie pochwalam tego pomysłu - skomentował gość "Faktów po Faktach". Wyjaśnił, że "przede wszystkim wkroczenie takiego molocha, tak silnego partnera, giganta, to jest jak wjazd lokomotywy do sypialni. On będzie mieć nieprawdopodobną siłę rynkową i w oczywisty sposób będzie konkurować ze wszystkimi innymi graczami na rynku, również europejskimi".
- Czyli jeżeli do zawodów, do zakupu gazu, gdziekolwiek to będzie na świecie w Nigerii, w Tunezji, w Algierii, bez Rosji, bo Rosja nie wchodzi w rachubę, to staną naprzeciwko siebie jakakolwiek największa firma w Europie i taki service provider, który będzie mieć za sobą siłę finansową całej Unii Europejskiej, to ten jego konkurent nie ma najmniejszych szans - wytłumaczył.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24