- Jest pierwsza wersja raportu sejmowej komisji śledczej ds. banków, ale jest to wersja informacyjna, bez wniosków wynikających z przesłuchań - poinformował w piątek wiceprzewodniczący komisji Marek Sawicki z PSL.
- W materiale przygotowanym przez przewodniczącego komisji są informacje "co i gdzie", kto został przesłuchany. Nie ma żadnych wniosków - powiedział Sawicki.
Liczący ok. 30 stron raport, został sporządzony po zakończeniu badania prywatyzacji Banku Śląskiego. Nie jest jednak jeszcze znany termin posiedzenia komisji, na którym posłowie przyjęliby raport.
- Uważam, że na obecnym etapie raport powinien pozostać w takim kształcie, jaki ma. Prywatyzacja Banku Śląskiego była pewnym ćwiczeniem dla młodych struktur państwa i wskazuje pewne mechanizmy. Gdyby w następnej kadencji posłowie chcieli powołać jeszcze raz komisję śledczą badającą prywatyzację banków, to mogliby się do tego raportu odwołać - dodał Sawicki.
Ostatnie posiedzenie komisji, na którym przesłuchiwano świadków, miało miejsce 11 września. Sprawozdanie z prac komisji miało być opublikowane w ciągu kilku dni.
Raport z dotychczasowych prac komisji nad prywatyzacją Banku Śląskiego może zostać uzupełniony o dodatkowe sprawozdanie z prac komisji przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.
Pod koniec września 2006 r. TK orzekł, że pierwsza uchwała Sejmu o powołaniu bankowej komisji śledczej jest niezgodna z konstytucją. Po powtórnym przyjęciu przez Sejm uchwały o powołaniu komisji śledczej, komisja zajmowała się prywatyzacją Banku Śląskiego z 1993 r. Śledczy wyjaśniali m.in. sprawę wyceny akcji BSK, którą kwestionują jako zbyt niską.
Posłowie przesłuchiwali m.in. byłych premierów Józefa Oleksego i Waldemara Pawlaka i byłych ministrów finansów - Jerzego Osiatyńskiego, Marka Borowskiego i Grzegorza Kołodkę.
Komisja planowała też zająć się innymi bankami, jednak z powodu samorozwiązania Sejmu komisja zakończyła prace na badaniu prywatyzacji Banku Śląskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl