Toyota znów ma problem. A raczej jej kierowcy, bo koncern wzywa do warsztatów prawie 1,7 mln samochodów na całym świecie z powodu usterek, które mogą spowodować wycieki paliwa. Serwisy mają odwiedzić kierowcy Lexusa IS i GS w Ameryce Płn. oraz Toyoty Avensis w Europie.
Blisko 1,3 mln pojazdów, których dotyczy "cieknący problem" znajduje się w Japonii. Związany jest on z dwiema usterkami. Pierwszy to niewłaściwie zamontowany czujnik ciśnienia paliwa, który może spowodować, że pod wpływem wibracji silnika z czasem mogą obluzować się śruby, co prowadzi do wycieku paliwa. Problem dotyczy m.in. 280 tys. Lexusów IS i GS, w tym 255 tys. Ameryce Płn. i 10 tys. w Europie. Drugi problem, który dotyczy 141 tys. egzemplarzy Toyoty Avensis sprzedanych w Europie, związany jest z nieregularną pracą pompy paliwowej, co może spowodować pęknięcia i w rezultacie również wyciek paliwa.
Błąd na linii
Toyota, która trzeci rok z rzędu jest numerem jeden, jeśli chodzi o sprzedaż aut, od ponad roku boryka się z masowymi usterkami swoich aut. Dotyczą one głównie awarii pedałów gazu i hamulca oraz systemów elektronicznych. Szacuje się, że z ich powodu zginęło już na świecie kilkadziesiąt osób. W Stanach Zjednoczonych, gdzie trafiło najwięcej wadliwych aut, koncern zapłacił już kilkanaście milionów kary nałożonej przez tamtejsze władze.
Jak zapewniła firma, nie ma informacji o wypadkach, które mogłyby mieć związek z ostatnio odkrytymi defektami.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA