25-letnia Marina Shifrin była tak rozczarowana swoją pracą, że postanowiła odejść z niej z hukiem. Nagrała nietypowe wideo i wrzuciła je do sieci. Film błyskawicznie zdobył popularność i uruchomił lawinę zdarzeń, której kobieta mogła się nie spodziewać. Została gwiazdą. W tej historii jest szczęśliwe zakończenie, humor, nieco dramatu i wątpliwości co do motywów.
Shifrin jest obywatelką USA, która wyjechała do Azji. Pracę znalazła na Tajwanie w firmie robiącej animacje komputerowe Next Media Animation. Przepracowała tam dwa lata, które w jej opinii były wyjątkowo wymagające. Ostatecznie stwierdziła, że ma dość i odchodzi. Nie zrobiła tego jednak w tradycyjny sposób i zapoczątkowała serię ciekawych zdarzeń.
Głośne "Odchodzę!"
25-latka postanowiła zrobić to, co na co dzień robiła w pracy, ale tym razem na własne konto. Siedząc w pracy w środku nocy stworzyła filmik, w którym widać jak tańczy w swoim miejscu pracy w rytm muzyki. Do obrazu dodała podkład muzyczny i napisy wyjaśniające motywy jej postępowania
Jak oznajmiła w filmiku 25-latka, przez dwa lata pracy w swojej firmie poświęcała dla niej swoje "związki, czas i energię". Wyraziła też swoje rozczarowanie postawą swoich przełożonych, dla których jakoby najważniejsza jest ilość a nie jakość, a miarą sukcesu w pracy jest to, ilu internautów obejrzy dany filmik wyprodukowany przez firmę. Decyzja o zrobieniu swojego filmiku miała być reakcją na takie zasady.
Swoje dzieło umieściła w ostatnich dniach września na Youtube i rozpropagowała je na portalach społecznościowych oraz forach. Filmik błyskawicznie zdobył popularność. Do dzisiaj na Youtube ma ponad 11 milionów odsłon i piszą o nim media na całym świecie. Dzieło Shifrin wywołało też gorące dyskusje w sieci. Wielu internautów gratuluje kobiecie pomysłu i sposobu na odejście z pracy, ale pojawiają się też wątpliwości odnośnie jej motywów.
Popularność błyskawiczna
Nagła internetowa sława skierowała na 25-latkę zainteresowanie mediów. Rozmawiał z nią między innymi dziennikarz portalu Huffington Post, któremu powiedziała więcej. Shifrin stwierdziła, że atmosfera i zasady pracy na Tajwanie zdecydowanie różnią się od tych, do których przywykła w USA.
Skarżyła się między innymi na brak przerwy lunchowej, ciągle zmieniające się godziny pracy i konieczność przesiadywania w niej nocami. Przełożeni mieli też nieustannie zmieniać jej zakres obowiązków uniemożliwiając zaangażowanie się. Kiedy pomimo próśb szefowie nie pomogli rozwiązać jej tych problemów, zdecydowała się rzucić pracę z hukiem.
25-latka przyznała, że jej byłym przełożonym jej "pożegnanie" nie przypadło do gustu i "nie wykazali się poczuciem humoru". - Przecież widzieliście mój taniec. Jak ktokolwiek mógłby wziąć to na serio? – stwierdziła kobieta.
Obraz firmy zaprezentowany przez Shifrin nie spodobał się również jej byłym współpracownikom. W sieci pojawiła się przygotowana przez nich odpowiedź. W swoim filmiku jej byli koledzy parodiują taniec 25-latki i wyśmiewają jej pretensje wystosowane pod adresem firmy. Oznajmiają przy tym, że szukają nowych pracowników, a kryterium wyboru jest umiejętność tańca.
Szczęśliwe zakończenie
Pomimo krytycznej reakcji swojego byłego pracodawcy, cała historia prawdopodobnie skończy się dla 25-latki bardzo pozytywnie. W ciągu kilku dni stała się rozpoznawalna globalnie i zyskała sporą sławę. Początkowo obawiała się, że jej były pracodawca utrudni jej znalezienie pracy w branży, ale okazało się to nieuzasadnione.
Z Tajwanu szybko wróciła do USA, gdzie wystąpiła między innymi w popularnym telewizyjnym talk-show "The Queen Latifah Show" prowadzonym przez znaną piosenkarkę i producentkę muzyczną oraz filmową Danę Elanie Owens. Podczas programu prowadząca zaoferowała 25-latce pracę u siebie. Shifrin wydawała się być zaskoczona, ale nie stwierdziła jednoznacznie, że z oferty skorzysta. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie będzie miała problemu ze znalezieniem pracy w USA.
Manipulacja czy szczęście?
W sieci pojawiły się też głosy poddające w wątpliwość motywy postępowania 25-latki. Wiele osób sugeruje, iż jej filmik mógł powstać za zgodą Next Media Animation. Tajwańska firma słynie z kontrowersyjnych dzieł oraz promocji, więc rzekome nagranie Shifrin mogło być bardzo skuteczną zagrywką PR. Faktem jest, iż dzięki niemu co najmniej kilka milionów osób więcej usłyszało o tajwańskiej firmie.
Pojawiło się też wiele głosów, iż 25-latka jest przedstawicielką "rozpieszczonego" pokolenia, a jej rzekome wyrzeczenia i trudności, z jakimi musiała się zmagać w pracy, są śmieszne. Tym samym padają sugestie, iż kobieta nie tyle rzuciła pracę, ale w przemyślny sposób się zareklamowała.
Niezależnie od motywów, Shifrin odniosła wielki sukces. Zyskała wielki rozgłos w młodym wieku i najprawdopodobniej nie będzie miała problemu ze znalezieniem lepiej płatnej pracy z przerwą na lunch i bez nocnych zmian.
Autor: mkmtom / Źródło: tvn24.pl, Huffington Post
Źródło zdjęcia głównego: Youtube