Władze Nowej Zelandii planują gwałtownie podnieść podatek turystyczny. Opłata, którą ponoszą turyści przybywający do kraju, wzrośnie od 1 października tego roku prawie trzykrotnie: z 35 do 100 nowozelandzkich dolarów (około 240 złotych).
Rząd poinformował, iż podniesienie opłaty ma "zapewnić, że goście wniosą swój wkład do usług publicznych oraz wysokiej jakości doświadczeń, odwiedzając Nową Zelandię". Jednak niezależne stowarzyszenie turystyki Tourism Industry Aotearoa komentując plan wskazało, że wyższy podatek dla turystów będzie barierą dla gości, która uczyni odwiedziny "niezwykle drogimi".
Obecnie danina dla turystów wynosi 25 nowozelandzkich dolarów, ale od 1 października 2024 roku ma wzrosnąć do poziomu 100 dolarów. Przy obecnym kursie to około 240 zł.
Nowa Zelandia słynie z kultury jej pierwotnych mieszkańców, Maorysów, i niepowtarzalnych krajobrazów - lodowców, gór, wulkanów i jezior. Jednak jej położenie na południowym Pacyfiku i związane z tym długi czas podróży, która sama w sobie jest kosztowna, często stanowiły barierę dla gości.
Kolejna bariera dla turystów?
- Ożywienie w turystyce w Nowej Zelandii pozostaje w tyle za resztą świata, a ten ruch jeszcze bardziej pogorszy naszą konkurencyjność w tym zakresie – powiedziała Rebecca Ingram, dyrektor naczelna stowarzyszenia.
Nowa Zelandia po raz pierwszy wprowadziła tę opłatę w 2019 roku, kiedy zmagała się z wpływem dużego napływu turystów na swoją infrastrukturę, środowisko i lokalne społeczności.
W czasie pandemii COVID-19 kraj zamknął swoje granice na dwa i pół roku i nie pozwalał na odwiedziny aż do sierpnia 2022. Obecnie kraj zmaga się z problemem powrotu liczby odwiedzających do poziomów sprzed pandemii. W 2023 roku Nową Zelandię odwiedziło niecałe 3 miliony zagranicznych gości. To mniej więcej trzy czwarte poziomu sprzed pandemii.
Minister turystyki Matt Doocey argumentował, że nowa stawka podatku nie będzie ogromnym czynnikiem odstraszającym, ponieważ 100 dolarów nowozelandzkich stanowiłoby mniej niż 3 proc. średnich wydatków większości turystów w tym kraju. Stwierdził, że pozostaje konkurencyjna w porównaniu z takimi krajami, jak Australia i Wielka Brytania, i "jest przekonany, że Nowa Zelandia będzie nadal postrzegana przez wielu na całym świecie jako atrakcyjny cel turystyczny".
Podatku nie muszą płacić goście z Australii i państw Pacyfiku. Większość odwiedzających Nową Zelandię pochodzi z Australii, Stanów Zjednoczonych, Chin i Fidżi.
Nowa Zelandia nie jest jedyna
Zwiększony podatek dla turystów dołączy do odrębnych opłat wizowych dla niektórych gości, które również wzrosną od 1 października.
Jak zauważa BBC, odrębny podatek dla turystów obowiązuje także w Indonezji, Hiszpanii, Francji, Austrii, Chorwacji, Włoszech, Islandii czy też Kostaryce. W większości miejsc podatek jest wliczony w cenę zakwaterowania, wizy lub biletu lotniczego.
W kwietniu Wenecja rozpoczęła okres próbny, zgodnie z którym jednodniowi wycieczkowicze byli obciążani podatkiem w wysokości 5 euro za odwiedzanie miasta w dni szczytu, co miało na celu zwalczanie skutków nadmiernej turystyki.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock