Niemieckie ministerstwo gospodarki zaleca wykluczenie stosowania komponentów infrastruktury krytycznej od dostawców z państw autorytarnych i nałożenie surowszych wymagań na firmy prowadzące interesy z Chinami – przekazała w czwartek agencja Reutera.
Niemieckie firmy, które są szczególnie narażone na kontakt z Chinami, powinny dzielić się informacjami z rządem na temat działalności i poddawać się regularnym kontrolom zgodnie z "wewnętrznymi wytycznymi ministerstwa dotyczącymi Chin" – zaleca się w poufnym dokumencie niemieckiego ministerstwa gospodarki, do którego dotarła agencja Reutera.
Agencja informowała wcześniej o rozważanych przez niemiecki resort gospodarki środkach w celu ograniczenia zależności Niemiec od Chin, kraju który stał się głównym partnerem handlowym Niemiec w 2016 roku.
Dokument, który ma łącznie 104 strony i jest datowany na 24 listopada szczegółowo przedstawia najnowsze stanowisko niemieckich władz i prawdopodobnie zostanie wykorzystany w szerszej strategii rządu wobec Chin – zapowiada Reuters.
W publikacji sugeruje się, żeby Berlin rozważył kontrolę niemieckich inwestycji w chińskie firmy, jeśli działają one w sektorach związanych z bezpieczeństwem lub były podejrzane o łamanie praw człowieka.
Niemcy chcą wykluczenie firm z krajów trzecich z przetargów
Portal The Pioneer poinformował w czwartek, że Niemcy nie planowały porzucenia swojego głównego partnera handlowego, ale inwazja Rosji na Ukrainę pokazała wysokie ryzyko utrzymywania bliskich stosunków gospodarczych z autokratycznymi państwami poszukującymi alternatywnego porządku światowego.
"Znaczenie Chin jako rynku eksportowego dla wielu niemieckich sektorów przemysłu, a także zależności w niektórych obszarach może narazić Niemcy na szantaż i ograniczyć ich polityczną zdolność do działania" – czytamy w dokumencie.
Ministerstwo uważa, że niemieckie firmy powinny otrzymywać więcej pomocy na dywersyfikację handlu, na przykład przez państwowe kredyty eksportowe dla innych rynków – dodano.
Zdaniem niemieckiego resortu gospodarki Unia Europejska powinna rozważyć wykluczenie firm z krajów trzecich z przetargów na szczególnie ważne projekty, takie jak sektor półprzewodników. W artykule podkreślono, że rok 2027 był wielokrotnie wymieniany jako moment, w którym Chiny mogłyby zaatakować Tajwan.
Źródło: PAP