"Niezawisimaja Gazieta" spodziewa się szybkiego zakończenia "mięsnego konfliktu" pomiędzy Rosją a Polską. Według dziennika, przyczyni się do tego zmiana władzy po niedawnych wyborach w naszym kraju.
- Rosyjsko-polska wojna handlowa, która wybuchła po tym, jak w listopadzie 2005 roku Moskwa zabroniła importu mięsa z Polski, zbliża się ku końcowi – podkreśla w poniedziałek "Niezawisimaja Gazieta". Moskiewski dziennik pisze, że po dwóch latach konfrontacji Warszawa zgodziła się spełnić główne żądanie przedstawione jej przez Moskwę – dopuścić rosyjskich inspektorów weterynaryjnych do swoich zakładów mięsnych".
Według dziennika, zażegnanie konfliktu jest korzystne nie tylko dla Polaków, którzy znów uzyskają dostęp do rosyjskiego rynku mięsnego, ale także dla Rosji. - Niezadowolona z embarga Warszawa uniemożliwiała zawarcie nowego porozumienia o współpracy i partnerstwie między Rosją a Unią Europejską, groziła także blokowaniem w ramach UE wejścia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO) dopóty, dopóki Moskwa nie odblokuje importu polskiego mięsa – pisze gazeta.
"Niezawisimaja Gazieta" odnotowuje też, że rosyjsko-polska mięsna wojna rozpoczęła się wkrótce po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w Polsce antyrosyjsko - jej zdaniem - nastawionego Lecha Kaczyńskiego i zatwierdzeniu na premiera jego brata Jarosława Kaczyńskiego. - Wygranie niedawnych wyborów parlamentarnych w Polsce przez opozycyjną oraz bardziej pokojowo nastawioną do Rosji i Europy partię Platforma Obywatelska Donalda Tuska stwarza dobre przesłanki dla złagodzenia nieprzejednanego stanowiska Warszawy – konstatuje dziennik.
Nieporozumienia w sprawie kontroli
Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) poinformowała w sobotę, że 23 października otrzymała list od głównego lekarza weterynarii Polski Ewy Lech, w którym ta zaproponowała rozpoczęcie inspekcji w polskich zakładach mięsnych w pierwszej połowie listopada.
Zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski wyjaśnił, że strona polska wydała zgodę na przeprowadzenie kontroli w mleczarniach, zakładach paszowych oraz dwóch przetwórniach mięsa, czyli w ok. 50 zakładach. Były one już kontrolowane przez Rosjan w latach 2004-2005.
Jażdżewski zaznaczył, że Polska nie zgadza się natomiast na kontrolę zakładów wytwarzających świeże mięso do chwili zniesienia przez stronę rosyjską embarga na import mięsa i produktów pochodzenia roślinnego z Polski.
O tym, że Polska zgodziła się dopuścić rosyjskich ekspertów weterynaryjnych do zakładów zainteresowanych eksportem do Rosji, jako pierwszy poinformował w piątek wieczorem specjalny przedstawiciel prezydenta Władimira Putina ds. rozwoju kontaktów z Unią Europejską Siergiej Jastrzembski w kuluarach szczytu Rosja-UE w Mafrze, w Portugalii. Według Jastrzembskiego, rosyjscy inspektorzy mieliby przyjechać do Polski już w listopadzie. "Jest to bardzo pozytywny sygnał (ze strony polskiej)" - podkreślił przedstawiciel Kremla.
Informacje strony rosyjskiej o zaakceptowaniu przez Polskę przyjęcia rosyjskich kontrolerów w polskich zakładach mięsnych jeszcze w piątek wieczorem zdementowało polskie MSZ. Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga oświadczyła, że stanowisko Polski dotyczące embarga Rosji na polskie produkty żywnościowe nie uległo zmianie. Podkreśliła też, że dopiero uchylenie embarga umożliwi ewentualne kontrole rosyjskich służb weterynaryjnych w polskich zakładach.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24