"Zaciskanie pasa" i wstrzymanie galopującego wzrostu płac zapowiada premier Łotwy. W ostatnim kwartale płace w tym kraju poszybowały w górę aż o 1/3.
Premier Łotwy Aigars Kalvitis zadeklarował, że nastąpi poważna redukcja wydatków budżetowych. Szef rządu obiecał, że dzięki temu nadwyżka budżetowa będzie znacznie wyższa niż planowane 0,5 proc. PKB.
- Jednym z najtrudniejszych zadań będzie poskromienie nadmiernej konsumpcji i popularyzowanie oszczędzania - uważa łotewski premier. Bo choć wynagrodzenia Łotyszów wzrosły o 33,4 proc., inflacja w ich kraju również wzrosła i osiągnęła najwyższy w Unii Europejskiej poziom - 10,1 proc.
Sytuacji w kraju nie poprawił fakt odejścia ministra gospodarki Łotwy Jurijsa Strodsa. W poniedziałek podał się do dymisji ze względu, jak poinformował, na sytuację rodzinną.
Na alarm już bije agencja Standard&Poor's - według niej Łotwa znajduje się wśród trzech krajów Europy najbardziej zagrożonych kryzysem finansowym.
Źródło: "Parkiet"