Agencja Reutera, powołując się na nieoficjalne źródło, podała, że resort skarbu prawdopodobnie przyjmie ofertę spółek kontrolowanych przez Jana Kulczyka ws. kupna pakietu akcji koncernu energetycznego ENEA. - Złożyliśmy wszystkie dokumenty, na razie nie mamy odpowiedzi - powiedziała TVN CNBC Marta Wysocka, rzecznik Kulczyk Investments.
O północy minął termin, do którego spółki inwestycyjne kontrolowane przez Jana Kulczyka miały wyłączność na negocjacje w sprawie zakupu 51 proc. akcji poznańskiego producenta i dystrybutora energii elektrycznej.
Według doniesień Reutera, oferta opiewa na ponad 25 zł za akcję, co daje wycenę całej Enei na ponad 11 mld zł. W ofercie - według tych nieoficjalnych doniesień - zawarte jest też zobowiązanie, że nabywca nie sprzeda akcji Enei przed upływem 10 lat od zakupu. Ministerstwo Skarbu Państwa chce prawdopodobnie uniknąć w ten sposób powtórki z prywatyzacji TP SA, kiedy firma Jana Kulczyka kupiła akcje telekomu, a potem szybko odsprzedała je France Telecom.
Ministerstwo Skarbu Państwa w rozmowie z TVN CNBC odmówiło potwierdzenia informacji podawanych przez agencję Reutera. Biuro prasowe resortu poinformowało, że jeśli pojawi się komunikat w tej sprawie - to po godzinie 16.30, kiedy kończy się sesja na warszawskiej giełdzie.
Francuzi w odwodzie
Gdyby okazało się, że negocjacje z Kulczykiem nie dały rezultatów, MSP może wrócić do rozmów z drugim dopuszczonym do ostatecznych rozmów o przejęciu kontroli nad Eneą, czyli do francuskiej spółki GdF Suez.
Wystawiony na sprzedaż pakiet wart jest - według rynkowej wyceny - ponad 5 miliardów złotych. Skarb Państwa będzie jednak zapewne chciał otrzymać premię za kontrolę nad spółką.
Enea jest trzecią co do wielkości spółką energetyczną w Polsce, dostarcza energię w północno-zachodniej części Polski. Należy do niej m.in. druga co do wielkości polska elektrownia – Kozienice.
Skarb Państwa chciał, żeby ten, kto kupi od niego 51 proc. Enei ogłosił wezwanie na pozostały pakiet. Prezes spółki Kulczyk Investments Dariusz Mioduski stwierdził w końcu października na antenie TVN CNBC, że po zamknięciu transakcji wezwanie na akcje "jest raczej nieuniknione".
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Enea