Wydawnictwo Marginesy i Joanna Kuciel-Frydryszak doszli do porozumienia w sprawie dodatkowego wynagrodzenia za "Chłopki". To zakończenie głośnej sprawy, która wywołała trwającą kilka tygodni dyskusję o zarobkach pisarzy. Ale problemy rynku książki, które omawiano, wciąż nie zostały rozwiązane.
"Wydawnictwo Marginesy sp. z o.o. oraz Joanna Kuciel-Frydryszak informują, że osiągnęli porozumienie w sprawie wypłaty dodatkowego wynagrodzenia dla Autorki związanego z sukcesem rynkowym książki 'Chłopki. Opowieść o naszych babkach'. Wydawca i Autorka kontynuują współpracę w zakresie dalszej sprzedaży książki" - czytamy w krótkim oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych wydawnictwa.
Umowa Kuciel-Frydryszak wywołała dyskusję
To zakończenie sprawy, która wywołała trwającą kilka tygodni dyskusję o zarobkach pisarzy i pisarek w Polsce. W marcu Joanna Kuciel-Frydryszak, dziennikarka i autorka bestsellerowych "Chłopek", zagroziła wydawcy książki sądem, z powodu dysproporcji w zarobkach, związanych z popularnością tytułu. "W związku z ogromnym sukcesem sprzedażowym, jaki odniosła książka 'Chłopki' mojego autorstwa, okazało się, że wielkie korzyści, jakie osiągnęło wydawnictwo Marginesy, są nieproporcjonalnie wysokie względem mojego wynagrodzenia" - napisała.
"Chłopki. Opowieść o naszych babkach" ukazały się w 2023 i szybko okazały się niespodziewanym bestsellerem. Sprzedało się już ponad pół miliona egzemplarzy, autorka objechała z książką niemal całą Polskę, a dziś - dwa lata po premierze - nadal jest z nią w trasie. Na spotkaniach autorskich ludzie płakali i opowiadali swoje historie rodzinne, związane z chłopskim pochodzeniem ich przodkiń - często podobne do tych, które zebrała Kuciel-Frydryszak. "Chłopki" zdobyły m.in. Nagrodę im. Teresy Torańskiej, dwa Bestsellery Empiku, tytuł Mądrej Książki Roku, znalazły się też wśród pozycji nominowanych do Nike.
Wydawca z zarzutami autorki się nie zgadzał: "Wydawnictwo Marginesy oświadcza, że wypełnia wszystkie zapisy wynikające z umowy na 'Chłopki', a jednocześnie od sierpnia 2024 prowadzi z Autorką rozmowy na temat dodatkowego wynagrodzenia autorskiego w związku z nadzwyczajnym sukcesem rynkowym książki". Hanna Mirska-Grudzińska, szefowa Marginesów, w rozmowie z serwisem "Smak Książki" podkreślała, że nie rozumie, dlaczego afera wybuchła w trakcie negocjacji. "Proponujemy tyle, co jesteśmy w stanie, a nasze warunki są bardzo konkurencyjne na rynku. Nie możemy jednak zaoferować więcej, ponieważ musimy również dbać o stabilność finansową wydawnictwa i bezpieczeństwo finansowe wszystkich autorów, również debiutantów" - dodawała.
Jak to się stało, że do porozumienia jednak doszło? Zapytaliśmy o to i wydawnictwo, i autorkę. Joanna Kuciel-Frydryszak nie chce komentować sprawy. Natomiast od jednej z pełnomocniczek pisarki, prawniczki Igi Bałos, uzyskaliśmy informację, że "autorka jest usatysfakcjonowana warunkami ugody, a jej treść jest objęta poufnością".
Do momentu publikacji tekstu nie uzyskaliśmy odpowiedzi z Wydawnictwa Marginesy.
15 lat bez ubezpieczenia
- Zdecydowałam się wystąpić publicznie, żeby wywołać dyskusję o pozycji polskiego pisarza, który jest traktowany jak piąte koło u wozu - powiedziała redakcji tvn24.pl Joanna Kuciel-Frydryszak. - Przez przez 15 lat pisania nie miałam ubezpieczenia emerytalnego, pierwszy raz stać mnie na wynajęcie prawnika. Cała ta sytuacja jest wynikiem patologii na rynku książki - dodawała.
O jakich patologiach mówi pisarka? Część odpowiedzi może przynieść lektura raportu "Jeszcze książka nie zginęła?", przygotowanego na zlecenie Instytutu Książki przez Polską Sieć Ekonomii, opublikowanego pod koniec lutego. W podsumowaniu raportu czytamy, że polski rynek książki jest w "kryzysie strukturalnym". Pod kontrolą czterech największych firm dystrybucyjnych znajduje się około 80 proc. rynku. Mniejsze podmioty są systematycznie wypierane. Dominujący gracze narzucają wysokie rabaty, co prowadzi do sztucznego zawyżania cen okładkowych.
Wypowiedź autorki wywołała lawinę komentarzy. Po stronie autorki stanęła duża część środowiska literackiego, w tym m.in. Joanna Bator, Jacek Dehnel, Jakub Żulczyk, Szczepan Twardoch czy Grażyna Plebanek. "Jaki to chichot historii, jakaś smutna ironia, że o swoje prawa walczy teraz autorka, która napisała książkę o wyzysku kobiet, o niewidzialności ich pracy, o niesprawiedliwości" - dodawała Małgorzata Rejmer, laureatka Paszportu "Polityki".
- Cała grupa społeczna coraz głośniej domaga się poprawy warunków pracy i płacy - mówił w rozmowie z tvn24.pl Grzegorz Jankowicz, dyrektor Instytutu Książki, członek zespołu ds. pola literackiego, który powstał w lutym przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Na rynku panuje niesłychana nierównowaga. Pozycję dominującą mają obecnie dystrybutorzy i duże wydawnictwa. Sytuacja Joanny Kuciel-Frydryszak dobitnie pokazuje, że niezbędne są regulacje dotyczące przestrzeni literackiej. Potrzebujemy instrumentów, za pomocą których takie kwestie jak podział zysków będą rozwiązywane systemowo - stwierdził.
Problem dotyczył nie tylko osób piszących. Sprawę komentowali wydawcy, zwracając uwagę na to, że rynek książki w Polsce jest trudny dla wszystkich, a największe ryzyko (np. finansowe) wydawania kolejnych tytułów ponoszą oni. O zapaści mówili też księgarze - według raportu w latach 2010-2020 zamknięto w Polsce co trzecią księgarnię.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP