Japoński rząd przyznał w comiesięcznym raporcie, że niszczycielskie trzęsienie ziemi i tsunami będą miały negatywny wpływ na gospodarkę. W sumie, jak się ocenia, kataklizm będzie kosztować ok. 300 miliardów dolarów, czyli będzie najbardziej kosztowną katastrofą naturalną w historii.
- Skutki trzęsienia ziemi będą przejściowe - powiedział japoński minister finansów Kaoru Yosano. Zaznaczył jednak, że kataklizm skutkować będzie różnymi niebezpośrednimi negatywnymi skutkami, takimi jak np. pogorszenie nastrojów konsumenckich.
Jednak, zdaniem jego i wielu ekonomistów, gospodarka zacznie się podnosić pod koniec roku.
Największe zagrożenia, uważają japońskie władze, związane są z rozwojem sytuacji w elektrowni atomowej Fukushima I - zniszczonej podczas trzęsienia ziemi i tsunami z 11 marca.
Pogorszyły się też prognozy dla eksportu, produkcji przemysłowej i konsumpcji prywatnej. Do tego dochodzą problemy w przywracaniu linii zaopatrzeniowych i rosnące ceny ropy - wynika z oceny władz w Tokio.
Źródło: PAP