Główna partia opozycyjna Turcji wezwała premiera Recepa Erdogana do ustąpienia ze stanowiska. Wszystko w związku z opublikowaniem rzekomych taśm z podsłuchów rozmów między premierem i jego synem. Biuro premiera podkreśla, że nagranie jest fałszywe.
Nagranie audio pojawiło się w internecie w poniedziałek późnym wieczorem. Jak pisze Reuters, "podobno" słychać na nich głos premiera, który prosi syna o wyniesienia znacznej sumy pieniędzy z domu. Rozmowa ma dotyczyć sposobów upłynnienia pieniędzy w kilku biznesach. Pada kwota 30 mln euro.
Biuro szefa rządu poinformowało, że domniemane nagranie, opublikowane w internecie było "nieetyczne", zmontowane, nieprawdziwe i bezprawne. W związku z publikacją premier zwołał nadzwyczajne posiedzenie. W śledztwie dotyczącym korupcji przesłuchany został syn premiera. Do korupcji miało rzekomo dochodzić w fundacji edukacyjnej. Erdogan junior jest członkiem zarządu tej fundacji. Po opublikowaniu domniemanych taśm z rozmowy premiera z synem kurs liry osłabł. Waluta straciła 7,9 proc.
Afera i dymisje
W grudniu premier Erdogan zdymisjonował czterech ministrów, którzy mieli być zamieszani w aferę korupcyjną. Zarzuty w tej sprawie postawiono m.in. synom ministrów. Erdogan był zmuszony do rekonstrukcji gabinetu, ale przeprowadził też wymianę kadr w prokuraturze i w policji, które były zaangażowane w dochodzenie. Pojawiły się zarzuty, że rząd próbuje wygasić śledztwo w sprawie korupcji.
Premier Turcji utrzymuje, że dochodzenie w sprawie korupcji na wysokich szczeblach władzy zainspirowali stronnicy przebywającego na emigracji w USA wpływowego islamskiego duchownego Fethullaha Gulena - politycznego przeciwnika Erdogana.
Według premiera ludziom Gulena chodzi o zaszkodzenie jego rządowi przed lokalnymi wyborami, które się odbędą w marcu, i wyborami prezydenckimi - w sierpniu. Gulen odrzuca oskarżenia
Autor: mn//gry / Źródło: Bloomberg, Reuters, tvn24bis.pl