Tylko w tym roku z londyńskim City - samym sercu europejskich finansów - oraz znajdującym się nieopodal Canary Wharf - pracę straci 40 tys. pracowników sektora bankowego - przewidują analitycy w związku z obecnym kryzysem finansowym na świecie. Przy zwolnieniach na pierwszy ogień pójdą Polacy - pisze "Puls Biznesu".
- W ciągu 3-4 godzin po upadku Lehman Brothers dostaliśmy od zwolnionych 70 CV - mówi Dan Bradshaw, szef firmy Devonshire Recruitment Holding, która zajmuje się pośrednictwem pracy dla banków inwestycyjnych.
To szansa dla polskich firm
Większość zwolnionych pracowników odnajdzie się w sektorze prywatnym w działach doradztwa inwestycyjnego - przewidują specjaliści. Jednak - niekoniecznie w Londynie.
- Taka sytuacja stwarza ciekawe możliwości pozyskiwania przez polskie banki wysoko wyszkolonych pracowników - komentuje w "Pulsie Biznesu" dyrektor pionu rynków finansowych ABN Amro Bank, Daniel Posyniak. W pierwszej fazie sięgną po Polaków pracujących w City, w drugiej także po obcokrajowców. Język nie powinien być problemem, ponieważ w większości firm językiem korporacyjnym jest angielski.
- Część osób spakuje manatki i poszuka czegoś w Europie Wschodniej - mówi "Pulsowi Biznesu" Tomasz Magda z sieci Amrop Hever Group, która zajmuje się pozyskiwaniem dla firm członków zarządów. - Teraz można znaleźć osoby o wyższych kwalifikacjach nawet za niższą pensję - dodaje.
To także żniwa dla pośredników
- Już zwolniono masę ludzi, a wszyscy spodziewają się, że to dopiero początek - relacjonuje dla "Pulsu Biznesu" anonimowy pracownik City. - Zaczyna się gorączkowe poszukiwanie pracy. Jeszcze kilka miesięcy temu agencje pośrednictwa nie mogły znaleźć chętnych do pracy albo natrafiali na zaporowe warunki. Teraz mogą przebierać jak w ulęgałkach, a ludzie są gotowi pracować za połowę standardowych płac - podsumowuje sytuację finansista z City.
Niektórzy eksperci sądzą jednak, że barierą będą niższe zarobki. - Naiwnością byłoby sądzić, że wynagrodzenia są podobne - twierdzi Marek Suchar, założyciel firmy doradztwa personalnego IPK.
Potwierdzają to osoby, które pracują w City: - Na pewno jest taka możliwość, o ile pensja będzie odpowiednia, choć ci ludzie szukają pracy na całym świecie - podkreśla Istvan Zsoldos z londyńskiego oddziału Goldman Sachs.
Źródło: "Puls Biznesu"