Europejskie rynki spokojnie rozpoczęły pierwszą sesję po publikacji stres-testów. Poprawa nastrojów spowodowała, że złoty zyskuje na wartości. Analitycy mówią: Uwaga, jeśli dalsze wiadomości będą dobre, to niedługo euro może znowu kosztować 3,8 zł.
Po piątkowym ogłoszeniu wyników stres-testów część ekonomistów odetchnęła z ulgą. Egzaminu z odporności na kryzys nie zdało 7 z 91 banków. Stres-testy oblały niemiecki bank Hypo Real Estate, grecki ATEbank, i 5 hiszpańskich kas oszczędnościowych. Dobrze wypadł jedyny badany polski bank - PKO BP. Z testu wynika, że nadwyżka funduszy podstawowych banku wynosi 2 mld 825 mln euro.
Fatalne nastroje minęły?
Fatalne nastroje na rynkach, trwające od kwietnia, kiedy powstały obawy, że Grecja może zbankrutować pociągając za sobą ogromne perturbacje w całej strefie euro, spowodowały gwałtowną przecenę złotego. Teraz złoty odrabia straty, a analitycy mówią, że wykres kursu euro zbliża się do "dołków" z ostatnich dwóch miesięcy i jeśli je przebije, otworzy to polskiej walucie drogę do wzrostów nawet do 3,8 zł za euro. Tak samo złoty powinien wzmocnić się do dolara, a trochę mniej do franka, który wobec euro jest nadal rekordowo mocny. Od początku kwietnia do lipca złoty stracił ponad 30 groszy wobec euro.
Złotu od piątku wieczór umocnił się do euro o ponad 4 grosze. "Jeśli kurs utrzyma się pod tym wsparciem, wtedy realnym będzie test kolejnych lokalnych dołków: 4,0120, 3,9400. Modelowy zasięg wybicia z formacji trójkąta to jego wysokość – 3,8075" - napisali w porannym komentarzu analitycy XTB.
Złoty zyskał też 4 grosze do dolara, który o 13 w poniedziałek kosztował 3,13 zł i niecałe 3 grosze do franka szwajcarskiego, który kosztował 2,974 zł. Frank przez ponad miesiąc wart był powyżej 3 zł.
Krytyka stres-testów
Część analityków krytykuje jednak zbyt łatwe kryteria, jakie banki miały zadane do spełnienia, żeby testy wypadły pomyślnie.
- Jeśli patrzę na to tak jak egzaminator, który by robił test studentom, to jest taki test jak na egzaminie zerowym, łatwiejszy. Ale ważne jest to, że jest to pierwszy test i zawsze u mnie przynajmniej jak ktoś zdaje egzamin w pierwszym terminie, to ma łatwiejsze pytania - powiedział TVN CNBC Biznes prof. Leszek Pawłowicz, dyrektor Gdańskiej Akademii Bankowej.
"Financial Times" twierdzi natomiast, że niemieckie banki mają coś do ukrycia, gdyż 6 niemieckich banków w ramach stres-testów nie ujawniło dokładnie składu swojego portfela obligacji. W sumie próbom wytrzymałości poddano 14 banków zza naszej zachodniej granicy.
Jak pisze gazeta, między innymi Deutsche Bank, Postbank i Hypo Real Estate nie ujawniły na czas, ile warte są obligacje poszczególnych krajów, w które banki zainwestowały pieniądze - choć takie były zalecenia Komitetu Europejskich Nadzorów Bankowych. Bank centralny w Berlinie i nadzór niemieckiego rynku finansowego Bafin tłumaczą, że według prawa nie wolno im zmusić banków do podania takich danych. Według części analityków takie doniesienia mogą zwiększyć krytykę wobec wyników stres-testów.
Nawet jak Grecja upadnie, euro ocaleje
Zdaniem Maurycego Kuhna z zarządu Noble Banku najbardziej zaskoczyła dobra kondycja greckich instytucji finansowych. W tym kraju egzamin oblał jedynie ATEbank. A co to oznacza?
- Grecja może upaść jako państwo, a banki europejskie mając dostęp do Europejskiego Banku Centralnego będą się miały całkiem dobrze i to jest jeden z bardziej optymistycznych aspektów całego stres-testu, że tylko jeden grecki bank będzie musiał podnieść kapitał. Ponieważ jest to tylko jeden bank, nie powinien mieć problemu z podniesieniem kapitału na rynku - powiedział TVN CNBC Biznes.
Ryzyko nie minęło
Regulatorzy i politycy stracili szansę, by wzmocnić banki, bo nie nakazali im jednoznacznie podnieść kapitału, a w związku z tym ryzyko nie minęło - mówi CNBC James Ferguson, analityk Arbuthnot Securities.
- Politycy starają się poradzić sobie z problemami w krótkim horyzoncie. Problemem są dla nich wahania na rynkach. Pytają - czy możemy uspokoić inwestorów w ciągu najbliższej doby. Tak właśnie teraz zrobili - ale w dłuższym horyzoncie ryzyko wciąż istnieje. To ryzyko jest związane z tym, że ludzie stracą zaufanie do regulatorów, którzy zachowują się teraz jak piarowcy banków. Z tym, że banki zaczną upadać i z tym, że nawet przez lata nie będą chciały udzielać kredytów. Politycy rozwiązali teraz serię pseudoproblemów, ale wszystkie największe czynniki ryzyka pozostały - powiedział.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24