Robotnicy drążący tunele warszawskiego metra grożą strajkiem - donosi "Życie Warszawy". W tym miesiącu dostali o 15 proc. niższe pensje niż poprzednio.
Budujący oflagowali budowę przy Włościańskiej na Żoliborzu i ostrzegają, że wstrzymają prace. Pod znakiem zapytania staje kontynuacja ciągnącej się już od ponad 25 lat budowy stołecznego metra.
– Protestujemy, bo dostaliśmy wypłaty niższe o ok. 15 proc. niż zwykle – mówi Krzysztof Mróz, przewodniczący Solidarności w Przedsiębiorstwie Robót Górniczych Metro, które prowadzi budowę. Jak mówią robotnicy, dyrekcja zakładu nie uzgodniła z nimi obniżki. Dowiedzieli się o niej na dzień przed wypłatą. - Dostali wynagrodzenia mniejsze o ok. 600 zł. – skarży się Mróz. - To dla nas dużo. Wielu z nas prowadzi dwa domy, jeden w Warszawie, drugi w rodzinnych miastach – dodaje. Według niego za część pensji, którą mu obcięli, jest w stanie utrzymać się przez miesiąc w stolicy.
Dyrekcja PRG Metro tłumaczy, że nie zapłaciła, ponieważ nie ma pieniędzy. – Budujemy za własne pieniądze, bo tych od miasta nie wystarcza. Teraz kończą się nasze możliwości - mówi Wojciech Słomski, rzecznik firmy.
Wstrzymanie prac przekłada się w sposób oczywisty na opóźnienie budowy metra. Może się więc zdarzyć, że strajk górników posłuży PRG za kartę przetargową w rozmowach z miastem w sprawie podwyższenia kwoty kontraktu za wykonywane roboty. 3 miesiące temu firmy budujące odcinek pod Żoliborzem zażądały podwyższenia wysokości kontraktu o 70 mln złotych. Powodem takiego wniosku był wzrost kosztów materiałów i robocizny. Metro jest dla miasta jedną z kluczowych inwestycji i władze Warszawy nie mogą sobie pozwolić na żadne opóźnienia. – Kontrakt musi być realizowany – mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik prezydent stolicy. – Problemy z pracownikami przedsiębiorstwo musi rozwiązać samo - podkreśla.
Władze miasta zobowiązały PRG do przedstawienia analizy pokazującej wzrost kosztów. Następnie dokumenty zostaną ocenione przez zespół złożony z przedstawicieli Zarządu Transportu Miejskiego, Metra Warszawskiego i biura rozwoju miasta. Andryszczyk zapowiada, że decyzja zostanie podjęta, kiedy miasto zapozna się z materiałem.
Aby połączyć istniejącą już stację Marymont z następną na linii stacją Słodowiec, brakuje 20 metrów tunelu. W zaistniałej sytuacji nie wiadomo jednak, czy i kiedy uda się je połączyć.
Źródło: "Życie Warszawy"