Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon powiedział, że jego wypowiedź dotycząca imigrantów była lekkomyślna. "Użyłem słów, których normalnie bym nie powiedział" - tłumaczył w rozmowie z BBC. Wcześniej ostrzegał, że brytyjskie miasta mogą zostać "zalane" przez imigrantów, jeżeli Unia Europejska nie zmieni przepisów dotyczących przemieszczania się osób.
Fallon powiedział w niedzielę w wywiadzie dla Sky News, że w niektórych regionach Wlk. Brytanii duża liczba pracowników imigrantów i osób pobierających zasiłki powinna zostać poddana jakiejś formie regulacji i przymusu. - Trwają prace analityczne, które mają odpowiedzieć na to, co zrobić, aby zapobiec "zalewaniu" miast przez imigrantów - podkreślił.
Dodał, że w niektórych regionach Wielkiej Brytanii miasta czują się jak w stanie oblężenia z powodu dużej liczby imigrantów i osób ubiegających się o świadczenia.
Labourzyści nazwali te uwagi "rozpaczliwymi", a Liberalni Demokraci stwierdzili, że "nie opierają się na faktach".
Słowna "nieostrożność"
W poniedziałek w rozmowie z BBC Radio 5 minister tłumaczył, że "użył słów, których normalnie by nie powiedział". - Byłem trochę nieostrożny w słowach, których wczoraj użyłem. Przyznaję to. Chodziło mi o to, że istnieje teraz ogromna presja na system: szkoły, mieszkania i usługi społeczne - dodał w BBC Channel.
Według nieoficjalnych informacji David Cameron jeszcze przed Bożym Narodzeniem zamierza przedstawić swoje propozycje rozwiązań ograniczających imigrację do Wielkiej Brytanii. Celem jego rządu jest ograniczenie imigracji do Wielkiej Brytanii do poziomu poniżej 100 tys. osób rocznie. W 2013 roku osiągnęła ona ponad 240 tys. ludzi.
Przeciwko planom premiera Wielkiej Brytanii wypowiedziała się kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Niemcy nie będą manipulować fundamentalnymi zasadami swobody przemieszczania się osób w UE - powiedziała w wywiadzie dla "Timesa" udzielonym przy okazji ostatniego szczytu UE w Brukseli.
Autor: ToL//km / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: JuliusKielaitis / Shutterstock.com