Nawet 20 instytucji może kontrolować każdą z działających w Polsce firm. Dla małych przedsiębiorców to koszmar tym bardziej, że kontrole trwają czasem latami – czytamy w „Dzienniku Polskim”.
Przedsiębiorców w Polsce mogą kontrolować: urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej, ZUS, inspekcja pracy, inspekcja handlowa, sanepid, inspektorzy jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, urząd miar, inspektorzy ochrony środowiska, inspektorzy ochrony danych osobowych, urzędnicy ochrony konkurencji i konsumentów, inspektorzy dozoru technicznego, inspektorzy transportu drogowego, inspektorzy weterynarii. Kompetencje niektórych służb się nakładają, inne są absurdalnie podzielone – czytamy w gazecie.
Lista kontrolna
Jednocześnie, z powodu zmieniających się ciągle przepisów, przedsiębiorcy nie znają ani kompetencji służb, ani kar, jakie potencjalni kontrolerzy mogą na nich nałożyć. „To jeden z głównych powodów wysokiego bezrobocia, rozrostu szarej strefy i spowolnienia gospodarczego” – uważa Kazimierz Czekaj, prezes Jurajskiej Izby Gospodarczej, piekarz z Zabierzowa, a zarazem radny wojewódzki (PO).
Dlatego w imieniu małych i średnich firm zaapelował do ministra gospodarki, wicepremiera Janusza Piechocińskiego, o „stworzenie listy instytucji, mających prawo kontrolować przedsiębiorców, z podaniem zakresu ich kompetencji oraz sankcji”.
Autor: rf/hej / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock