Wygląda na to, że Mercedes pokonał Teslę. Przynajmniej w wyścigu do wyprodukowania pełnowymiarowej ciężarówki na prąd. W ubiegłym tygodniu pokazał bowiem w pełni funkcjonalny ciągnik siodłowy, z tym że znacznie cichszy i bardziej "zielony".
Zaprezentowany kilka dni temu Urban eTruck może zabrać jednorazowo 26 ton ładunku i według Mercedesa przewieźć go na odcinku nawet 200 km na jednym ładowaniu. Tylna oś napędza jest silnikami elektrycznymi, które czerpią energię z litowo-jonowych baterii o łącznej wadze 700 kg.
Na razie to powiew przyszłości, bo seryjna produkcja nie zacznie się wcześniej, niż na początku przyszłej dekady. Szacuje się, że do tego czasu koszt akumulatorów litowo-jonowych spadnie do około 850 zł w przeliczeniu na 1 kWh, a wydajność powinna wzrosnąć do 200 Wh/kg.
Jak mówi Wolfgang Bernhard – członek zarządu Mercedes Lorries „postęp technologiczny, jeżeli chodzi o koszty, wydajność i czas ładowania samochodów elektrycznych, dzieje się tak szybko, że trend w sektorze transportu zaczyna się powoli odwracać, a ludzie są już mentalnie gotowi na elektryczne auta transportowe.
- Z Mercedesem Urban eTruck elektryzujemy sektor ciężkiego transportu. Zamierzamy uczynić elektryczny transport ciężki tak powszechny, jak niedługo stanie się jazda autonomiczna – dodaje Bernhard.
Z niecierpliwością dzielimy wizję cichych i bez emisyjnych ciężarówek, które na razie – głośne i dymiące – nadal mają wstęp do większości centrów aglomeracji miejskich.
Elektryczne samochody potrafią być mocne, oszczędne ale i piorunująco szybkie:
Autor: jt/gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: media.daimler.com | Mercedes-Benz