Koncern Elona Muska wprowadzając na rynek zmodernizowany Model S z bateriami o większej pojemności, podwyższa cenę funkcji autopilota. Podczas gdy o tej pierwszej zmianie sam koncern z rozmachem informował media na całym świecie, druga została przemilczana.
To już kolejna podwyżka ceny trybu autopilota, odkąd zadebiutował on na pokładach samochodów spod znaku Tesli. W reakcji na kilka przypadków kolizji drogowych, w tym jednej ze skutkiem śmiertelnym, koncern nie zamierza wycofać tej opcji z cennika, ale za to podnosi ceny funkcji autopilota.
Autopilot Tesli
Autopilot figuruje na liście wyposażenia dodatkowego wszystkich aut kalifornijskiego producenta od 2014 r. Do tej pory klienci musieli wydać 3 tys. dolarów na funkcjonalność autonomicznej jazdy. W nowym Modelu S, tryb będzie kosztował 3,5 tys. dolarów.
Do tego dochodzi aktualizacja następnej wersji oprogramowania dla autopilota. Ma ona polegać na wprowadzeniu dodatkowej procedury bezpieczeństwa, która będzie eliminować niewłaściwe korzystanie z trybu.
Obok alarmowania kierowcy i wymuszenia na nim ruszenia kierownicą, w przypadku braku reakcji samochód nie tylko wyłączy system i wyhamuje, ale do ponownego włączenia trybu zażąda od kierowcy całkowitego zatrzymania pojazdu i przełączenia dźwigni zmiany biegów w tryb „park”. A tak wygląda auto Tesli, które ostatecznie ma zawieźć samochody elektryczne pod strzechy:
Autor: jt//ms / Źródło: tvn24bis.pl