Każdy, kto zdaje sobie sprawę z potężnych osiągów samochodów ze stajni Elona Muska wie, że niewiele jest aut, które mogą im dorównać. I mowa tutaj nie tylko o rodzinnych SUV-ach, czy małych, miejskich pojazdach. Ze świecą szukać mocniejszych hot-hatchy, czy sportowych modeli kompaktowych, które mogłyby stanąć w szranki z autami Tesli.
Dwóch dziennikarzy motoryzacyjnych z amerykańskiego magazynu motoryzacyjnego - Motor Trend, postanowiło przeprowadzić niezwykle obrazowy eksperyment. Na torze do wyścigów typu drag race zestawili ze sobą rodzinne auto, SUV-a produkcji Tesli oraz supersamochód, Alfę Romego 4C.
Gdyby spojrzeć jedynie na specyfikację obu samochodów, bez większego wahania można by postawić na zwycięstwo Tesli. Ta ostatnia ma w wersji P90D 762 KM. Przy masie 2440 kg oznacza to, że każdy koń mechaniczny musi sobie radzić z 3,2 kg auta. U Alfy, proporcje mocy (240 KM) do masy (895 kg) skazują każdego konia mechanicznego na zaprzęgnięcie do 3,73 kg mieszanki włókna węglowego, aluminium i całej reszty materiałów, z której zbudowano włoską piękność.
Osiągi obu aut „na papierze”, również przemawiają za wygraną Tesli. Elektryczne auto według danych producenta rozpędza się do pierwszej setki w czasie 3,2 sekundy. Alfa Romeo 4C robi to samo już w 4,5 sekundy.
Co się jednak stanie, gdy w ramach wyścigu potężna Tesla będzie dodatkowo holować przyczepę z pełnowymiarową bliźniaczką swojej oponentki? Wygrają elektryzujące volty, czy jednak wybuchowe oktany?
Okazuje się, że Model X posiada na tyle ogromne zasoby mocy, żeby w wyścigu na ćwierć mili pokonać Alfę Romeo 4C, jednocześnie holując drugą taką na lawecie.
Autor: Jakub Tomaszewski / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: www.teslamotors.com/presskit, www.alfaromeopress.com