Szef Tesli Elon Musk zasugerował, że może stworzyć system wspólnego użytkowania samochodów osobowych (car-sharing), który byłby tak dobry, że klienci zrezygnowaliby z Ubera i innych podobnych firm.
W ub. tygodniu, przy okazji publikacji wyników za trzeci kwartał, szef Tesli został poproszony o wyjaśnienie, czy jego planowany system współdzielenia się autami (Tesla Network) będzie generować koszty dla koncernu i czy pomoże właścicielom samochodów odzyskać im część pieniędzy, którą zainwestowali.
- Myślę, że po trochu i to i to. To będzie coś, co zrównoważy koszty posiadania samochodu oraz wygeneruje przychody dla Tesli. Oczywiście, większość pieniędzy trafi do właścicieli aut - odpowiedział.
Następnie dość tajemniczo dodał: "Ludzie postrzegają tą propozycję car-sharingu jako Tesla vs. Uber lub Tesla vs. Lyft albo coś w tym rodzaju. To nie jest Tesla vs. Uber, to ludzie vs. Uber" - podkreślił.
Car-sharing wg Muska
W opublikowanym w lipcu drugiej części Wielkiego Planu Tesli Musk poinformował, że chce stworzyć współdzieloną flotę samochodów. Każdy posiadacz auta marki Tesla będzie mógł dodać je do floty, dzięki czemu auto będzie dla niego zarabiało, co według szefa firmy ma pozwolić na zmniejszenie dziennych kosztów eksploatacji.
Jak współdzielenie ma działać w praktyce? W momencie, gdy samochód nie będzie używany przez właściciela, będzie można przyłączyć go do współdzielonej floty i będzie on wykorzystywany w transporcie osób. Każdy będzie mógł sobie zatem zamówić autonomiczną taksówkę, w która w rzeczywistości jest czyimś prywatnym samochodem.
Tesla pokazała słoneczny dach:
Autor: tol/gry / Źródło: The Verge