Operator kolejowy SNCG zaprezentował 40 nowych, superszybkich pociągów Océane TGV, które niedługo wjadą na francuskie tory. Inwestycja kosztowała 1,2 mld euro. Pomysł lewitującego pociągu rozważają z kolei władze Berlina.
Francuskie pociągi, które poruszają się z prędkością 320 km/h, mają jeździć na trasie Tours-Bordeaux. Projekt został zrealizowany jest przez firmę Alstom. Mieszczą się tam siedzenia dla 556 pasażerów, o 22 proc. więcej niż aktualne modele TGV.
Udogodnienia dla inwalidów
Jak zapowiedział szef SNCF podczas prezentacji na dworcu Montparnasse w Paryżu, wnętrze jest zaprojektowane w ten sposób, by zapewnić podróżującym więcej komfortu i przestrzeni. W pierwszej klasie znajduje się 158 miejsc, które, na życzenie pasażera, mają funkcję zmiany siedzenia zgodnie z kierunkiem jazdy. Podróżujący będą mieli także indywidualne punkty do ładowania oraz porty USB. Wszyscy pasażerowie będą mogli korzystać także z Wi-Fi w całym pociągu, a także bieżących informacji dotyczących podróży. Pociąg będzie miał także dodatkową przestrzeń magazynową oraz więcej miejsc dla wózków inwalidzkich. Znaleźć się mają także ławki dla podróżujących grupowo. Oprócz tego również specjalny wagon z barem.
Dziewicza podróż
Dziewicza podróż odbędzie się 11 grudnia, kiedy to pociąg pokona trasę z Paryża do Tuluzy na południu Francji. 17 nowych pociągów zostanie włączonych do ruchu w przyszłym roku, natomiast pozostała część pojazdów pojawi się na torach pod koniec 2019 roku. Francuska kolej SNCF przewiduje, że szybsze wersje pociągów przyciągną 2,3 mln więcej pasażerów rocznie.
Podróż między Paryżem a Bordeaux skróci się o ok. 70 minut. Obecnie trwa ona 194 minuty.
Berlin też ma pomysł
O wdrożeniu nowych technologii kolejowych myśli także inna stolica europejska. Władze Berlina zastanawiają się nad wprowadzeniem na tory pociągu wykorzystującego lewitację magnetyczną. Takie unoszące się w powietrzu składy miałyby jeździć między Berlinem a berlińskim lotniskiem, którego otwarcie znacznie się opóźnia. O pomyśle poinformował niemiecki dziennik "Tagesspiegel". Międzynarodowa firma konstrukcyjna Max Boegl zaproponowała szybki system tranzytowy podobny do tego, który jest wykorzystywany na międzynarodowym lotnisku w Szanghaju.
HBMack No1 Entertainment Hub
Berlin mulls plan for magnetic levitation train to new air... pic.twitter.com/4VVnXX7Lli— HB Mack (@hbmackdotcom) September 17, 2016
To pierwsze tego rodzaju rozwiązanie na świecie, przy jego opracowaniu udział brała także Max Boegl.
Lewitujący pociąg
Pociągi poruszają się na torach dzięki magnesom, co powoduje unoszenie się oraz napęd, redukuje tarcie i w efekcie rozwija ogromne prędkości. Szanghajski pociąg oferuje najszybszą komercyjną usługę kolejową na świecie, osiągając operacyjne prędkości nawet do 431 km/h. - Znamy tę propozycję - powiedział szef projektu lotniska BER Karsten Meuhlenfeld w rozmowie z „Tagesspiegel”. - Uważam, że dobrze jest rozważyć alternatywy i inne opcje, by poprawić połączenia transportowe z nowym lotniskiem.
Usterki i malwersacje
Otwarcie lotniska Berlin-Branderburg planowano pierwotnie na 2011 rok, jednak jest sukcesywnie opóźniane z powodu różnych usterek i oskarżeń korupcyjnych. Nadzieje na to, że lotnisko zostanie wykończone do przyszłego roku też stały się raczej płonne. Urzędnicy w maju przyznali, że rok 2017 nie jest już osiągalny. Jak podawał wówczas „Tagesspiegel” przyczyną opóźnień są wątpliwości dotyczące systemu bezpieczeństwa pożarowego na lotnisku.
Burmistrz sceptyczny
Rzecznik prasowy firmy Max Boegl Jeurgen Kotzbauer przyznał w rozmowie z "Tagesspiegel", że burmistrz Berlina Michael Meuller był „dość sceptyczny w tym momencie względem korzystania z technologii lewitacji magnetycznej przy połączeniu lotniska z komunikacją publiczną”. Jedną z alternatyw, o których się mówi, jest rozszerzenie do lotniska linii metra U7. Miałoby to kosztować ok. 300 mln euro za jeden km torów.
Zobacz: Wraca wielki projekt. Pociągi pojadą nawet 350 km/h?
Autor: ag//ms / Źródło: The Local, Tagesspiegel