Sprzedawał kradzionego Jeepa. Wpadł

Sprzedawał kradzionego Jeepa. Wpadł po prowokacji dziennikarzy
Sprzedawał kradzionego Jeepa. Wpadł po prowokacji dziennikarzy
Reporterzy programu Turbo Kamera doprowadzili do zatrzymania mieszkańca Mielca, który próbował im sprzedać samochód z przebitymi numerami. Mężczyźnie grozi osiem lat więzienia. A samochód trafił na policyjny parking. We wtorek kulisy akcji pokaże TVN Turbo.

Turbo Kamera to program interwencyjny w TVN Turbo. Reporterzy tropią nieuczciwych mechaników, handlarzy i wszelkich oszustów z branży motoryzacyjnej. Jakiś czas temu trafili na ogłoszenie podejrzanego Jeepa Wranglera, wystawionego w Mielcu za 124 000 złotych. Z ich ustaleń wynikało, że auto o tym numerze VIN spłonęło w Stanach Zjednoczonych kilka miesięcy temu, więc sprzedawca wprowadza w błąd, informując, że samochód jest bezwypadkowy.

Żeby zweryfikować te informacje, dziennikarz Turbo Kamery umówił się w Mielcu z handlarzem, pod pretekstem kupna Jeepa. Gdy okazało się, że handlarz nadal ukrywa przeszłość Wranglera, ekipa TVN Turbo wezwała na miejsce policję.

Nie do końca legalny

Samochód został zabezpieczony i na lawecie trafił na policyjny parking. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że Jeep nie był w przeszłości spalony, a skradziony. Technicy policyjni ustalili, że Wrangler z Mielca został skradziony w amerykańskim stanie Ohio, prawdopodobnie jeszcze w Ameryce przełożono numery identyfikacyjne od takiego samego modelu, który uległ spaleniu, i w ten sposób zalegalizowany pojazd trafił do Polski.

38-letni Tomasz B., niedoszły sprzedawca Jeepa, już usłyszał zarzut usiłowania oszustwa. A prokuratorzy nie wykluczają, że wkrótce rozszerzą zarzuty. Wrangler wciąż stoi na policyjnym parkingu.

Premierowe odcinki Turbo Kamery w każdy wtorek w TVN Turbo o 22:15.

Autor: red. / Źródło: TVN Turbo

Zobacz także: