Przed wyborami parlamentarnymi z 15 października cena paliwa na stacjach Orlenu cały czas wynosiła 5,99 zł za litr. O ile oczywiście danej stacji nie dotknęła ogólnopolska awaria dystrybutorów. O takich cenach możemy już zapomnieć. Dziś rosną one z dnia na dzień.
Okres gorącej kampanii wyborczej za nami, o czym mogą przekonać się chociażby kierowcy tankujący na stacjach Orlenu, ale i nie tylko oni.
Jak zauważa analityk i ekonomista Rafał Mundry cały czas rosną ceny paliw w hurcie. "+30 groszy w tydzień. Każdego dnia o około 5 groszy w górę".
Mundry wskazuje, że od wyborów paliwo podrożało o 40 groszy i w tym tempie jeszcze w listopadzie możemy zobaczyć "7 z przodu".
Co wpływa na ceny paliwa?
Orlen na swojej stronie podaje, że za wysokość cen hurtowych paliw odpowiadają przede wszystkim:
- podatki i opłaty nakładane na paliwa czyli akcyza, opłata paliwowa i VAT oraz opłata zapasowa, - cena ropy naftowej oraz gotowych produktów na światowych giełdach, - kurs dolara, - warunki na rynku krajowym kształtowane przez konkurencję.
Ropa jest dziś tańsza niż przed wyborami, co wyraźnie widać na wykresie:
Jeśli zaś chodzi o ceny walut, to amerykański dolar zaś obecnie kosztuje 4,22 zł, czyli o 13 groszy mniej niż przed miesiącem. Euro zaś 4,47 zł i jest tańsze o 13 groszy.
Daniel Obajtek podwyżek cen nie przywidywał
Prezes Orlenu Daniel Obajtek w przedwyborczy piątek, 13 października, zapewniał, że nie ma powodów, aby ceny paliw na stacjach miały rosnąć w kolejnych tygodniach. Orlen komunikował, że prowadzi politykę zakładającą stabilizację cen i zabezpieczenie dostaw paliwa dla odbiorców w hurcie i detalu.
- Naszą politykę w tym zakresie realizujemy skutecznie dzięki temu, że zdywersyfikowaliśmy dostawy ropy i podpisaliśmy długoterminowe kontrakty, a dzięki fuzjom z Lotosem, Energą i PGNiG mamy też większe możliwości negocjacyjne i jesteśmy znacznie bardziej odporni na zawirowania na rynkach - zaznaczył Obajtek w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
- Dlatego, biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku – przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku – nie ma powodów, aby ceny paliw na stacjach miały rosnąć również w kolejnych tygodniach - dodał prezes Orlenu. O tym, że "nie powinno być znaczących podwyżek", mówił też m.in. w Radiu Plus minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Jak tłumaczy się Orlen
Orlen poinformował w piątek, że działa w sposób rynkowy, co oznacza, że jego polityka cenowa jest kształtowana z uwzględnieniem sytuacji makroekonomicznej. Spółka wskazała, że na "bieżąco monitoruje czynniki mające wpływ na ceny paliw i dostosowuje do nich poziom swoich cen hurtowych. Zapewnia jednocześnie, że będzie kontynuowała politykę stabilizacji, starając się ograniczać wahania cen paliw".
"We wrześniu i na początku października sytuacja na rynku globalnym wskazywała na spadek cen paliw gotowych. Tendencja spadkowa została jednak przerwana wskutek eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie" - przekazał koncern.
Według Orlenu, wojna palestyńsko-izraelska wywołała obawy o możliwość rozszerzenia się konfliktu na inne kraje regionu, czego efektem może być znaczące ograniczenie podaży ropy i paliw gotowych na rynek. Od tego czasu notowania ropy naftowej i paliw gotowych znalazły się w tendencji wzrostowej i już teraz powróciły do poprzednich poziomów - ocenia koncern.
Źródło: TVN24 Biznes