Dzisiaj próbuje się powiedzieć: stań w jednym szeregu z Romanem Giertychem, z Grzegorzem Schetyną. To jest dla mnie niekomfortowe. Barbara Nowacka stanęła i jest to dla niej trudne - powiedział w "Faktach po Faktach" prezydent Słupska Robert Biedroń. Jednocześnie przeprosił ją za swoje słowa o "tresowaniu" jej, by dołączyła do Koalicji Obywatelskiej.
Prezydent Słupska Robert Biedroń mówił w czwartek w Radiu TOK FM o możliwości zjednoczenia ugrupowań opozycyjnych. Na uwagę, że "im więcej ugrupowań opozycyjnych startujących osobno, tym większa szansa na wygraną PiS", Biedroń odparł: - Tresowaliście przez kilka miesięcy Barbarę Nowacką, żeby dołączyła do Koalicji Obywatelskiej i jest dzisiaj w Koalicji Obywatelskiej i Koalicja Obywatelska ma takie same notowania, albo mniejsze o 6 proc. niż wcześniej w niektórych sondażach.
W "Faktach po Faktach" w czwartkowy wieczór Biedroń tłumaczył, że mówił o tym, że "jesteśmy po tej progresywnej stronie tresowani do tego, że mamy się podporządkować Koalicji Obywatelskiej".
- To zostało odebrane jako atak na Barbarę Nowacką. Barbara Nowacka to jest moja przyjaciółka i jeżeli w jakikolwiek sposób ona poczuła się urażona, to ją serdecznie przepraszam - oświadczył.
- To jest dla mnie kłopotliwa sytuacja, że dzisiaj w polityce dzieli się także przyjaciół. (Przyjaźń to - red.) coś, co jest dla mnie bardzo ważne - dodał.
Na uwagę, że Barbara Nowacka sama podejmuje decyzje, Biedroń powiedział, że owszem, ale "ile było nacisków na nią, ile jest na mnie, na osoby, które mówią: my się nie odnajdziemy w Platformie Obywatelskiej".
- Między innymi właśnie dlatego, że Platforma Obywatelska niewiele zrobiła, żeby dzisiaj przed takimi zakusami polityków jak prezydenta (Lublina - red.) (Krzysztofa - red.) Żuka nas ochronić. Żeby wprowadzić takie standardy, jakie są w większości krajów Unii Europejskiej. Przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej w kwestii tożsamości nic się nie zmieniło. Nie ma edukacji seksualnej, nie ma związków partnerskich - dodał.
Prezydent Lublina we wtorek nie wydał pozwolenia na zorganizowanie 13 października Parady Równości.
- Dzisiaj próbuje się powiedzieć: stań w jednym szeregu z (Romanem - red.) Giertychem, z (Grzegorzem - red.) Schetyną i tak dalej. To jest dla mnie niekomfortowe. Barbara stanęła i jest to dla niej trudne - przyznał. Dodał, że jego zdaniem Nowacka "dokonała bardzo dramatycznego wyboru".
- Ja jej bardzo kibicuję. Wiem jak jest jej trudno, gdy Grzegorz Schetyna w mediach mówi, że nie będzie realizowanych postulatów praw reprodukcyjnych (...), że musi dzisiaj chować głowę w piasek w przypadku prezydenta Żuka, że musi chować głowę w piasek w przypadku prezydenta Legionowa. To jest trudna sytuacja - powiedział Biedroń.
Przyznał, że swój projekt mógłby realizować z Nowacką. - Moglibyśmy razem jeździć po Polsce i pokazywać, że inna polityka jest możliwa, że wartości takie jak wolność zgromadzeń to wartości, w których my, progresywni politycy, jesteśmy po prostu autentyczni - podkreślił prezydent Słupska.
"Te słowa mnie naprawdę zasmuciły"
Do wypowiedzi Rafała Biedronia o "tresowaniu" Barbary Nowackiej odniósł się w "Kropce nad i" w TVN24 Rafał Trzaskowski. - Niepotrzebne słowa, niekulturalne i bez klasy - ocenił kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy. Wskazał, że "Robert Biedroń powinien się zastanowić, zanim tego typu słów będzie używał".
- Teraz przede wszystkim powinna następować konsolidacja opozycji, ale przede wszystkim rozmowa, a nie tego typu nieuprawnione opinie - podkreślał. - Te słowa mnie naprawdę zasmuciły, bo ja szanuję Roberta Biedronia - podsumował Rafał Trzaskowski.
Zakaz organizacji Marszów Równości i kontrmanifestacji
We wtorek prezydent Lublina Krzysztof Żuk wydał zakaz organizacji zapowiedzianego na sobotę Marszu Równości, a także planowanej tego dnia kontrmanifestacji środowisk narodowych. Pełnomocnik prezydenta Lublina mówiła, że decyzja o zakazie obu demonstracji ma oparcie w opinii policji o tym, że istnieje zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi.
Sądu Okręgowy w Lublinie w środę utrzymał w mocy decyzję prezydenta Lublina zakazującą tychże zgromadzeń.
Sąd Apelacyjny w Lublinie rozpoznawał w czwartek zażalenia organizatorów na decyzję sądu okręgowego. Orzeczenie ma zapaść w piątek.
"Pojechałbym na ten marsz i powiedział, że wycofuję poparcie dla prezydenta Żuka"
Biedroń przyznał, że zaskoczyła go decyzja prezydenta Lublina, bo kilka dni wcześniej odbierał razem z nim nagrodę dla najlepszego prezydenta w Polsce. - Podjął decyzję, którą w 2004 i 2005 roku podjął Lech Kaczyński. Z podobnego powodu zakazał wtedy Parady Równości. Sprawa skończyła się w europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. I ta historia się niestety powtórzyła - powiedział.
W jego ocenie decyzja Żuka mogła wynikać ze strachu, presji Kościoła, środowiska, polityków. - Nikt nie mówił, że o wolność nie będziemy walczyć nawet w 2018 roku i że będą politycy, także Platformy Obywatelskiej, którzy będą rozumieli na czy polega demokracja - powiedział prezydent Słupska. - Szkoda, że akurat liderzy Koalicji Obywatelskiej chowają głowy w piasek, bo to jest dobry moment do pokazania pewnej wartości - dodał. Ocenił, że jeśli Koalicja Obywatelska, która popiera prezydenta Żuka, powinna wytłumaczyć, że nie popiera tego rodzaju decyzji. - Niestety tutaj stanowczej reakcji nie mamy. Jeżeli byłbym liderem Platformy Obywatelskiej to pojechałbym na ten marsz, stanął i bym powiedział, że wycofuję poparcie dla prezydenta Żuka. Jestem tutaj, żeby pokazać po której stronie wartości stoimy - przekonywał.
Wyraził nadzieje, że prezydent Lublina zmieni zdanie w sprawie marszu.
Autor: js/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24