Policja zatrzymała 31-latkę, która przyznała się do kradzieży w jednym z hosteli w Zamościu (Lubelskie). Wyniesione stamtąd rzeczy przewiozła wynajętą taksówką do domu. Noc w hostelu spędziła z mężczyzną. Jak wynika ze wstępnych ustaleń mundurowych, nie miał on jednak nic wspólnego z kradzieżą i wcześniej opuścił budynek.
Policja dostała zgłoszenie o kradzieży, do jakiej doszło w jednym z zamojskich hosteli. Z opłaconego na jedną dobę pokoju skradziono: fotel, krzesło, szafkę nocną, lampkę, poduszki i pościel.
- Fakt ten ujawniła pracownica, która chciała przygotować pomieszczenie dla kolejnych gości. Podejrzenie padło na parę, która jako ostania nocowana w tym pokoju - mówi starszy aspirant Katarzyna Szewczuk z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Do kradzieży doszło nad ranem
Wartość utraconego mienia zostało wycenione na ponad 1,1 tysiąca złotych. - Policjanci, którzy pracowali nad sprawą ustalili, że do kradzieży doszło w piątek nad ranem. Wówczas kobieta, która nocowała we wskazanym pokoju zaczęła wynosić z niego wyposażenie. Całość pozostawiła przy ulicy, a następnie włożyła do zamówionej wcześniej taksówki – opowiada st. asp. Szewczuk.
Grozi jej do pięciu lat więzienia
Mundurowi dotarli najpierw do kierowcy taksówki. Niedługo później ustalili adres, pod który zawiózł pasażerkę z "fantami". W ten sposób znaleźli 31-latkę z gminy Komarów.
Czytaj też: Odpowie za kradzież ogrodzenia. Policja: uznał, że skoro sam postawił słupki, to wciąż należą do niego
- W trakcie przeszukania jej domu odnaleźli skradzione przedmioty. Kobieta została zatrzymana. W trakcie przesłuchania przyznała się do kradzieży. Grozi jej do pięciu lat więzienia – zaznacza policjantka.
Natomiast jeśli chodzi o mężczyznę, który towarzyszył 31-latce w hostelu, ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że nie miał on nic wspólnego z kradzieżą i wcześniej opuścił obiekt.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja