Zebrali podpisy, będzie referendum w sprawie odwołania wójta. Przez podwyżki opłat za wodę

Chcą odwołać wójta Grzegorza Jakucia
Radna Beata Dryl dopytywała, jakie będą koszty utrzymania nowego referatu
Źródło: Gmina Turośń Kościelna
Żeby głosowanie mogło się odbyć, potrzebowali zebrać blisko 500 podpisów. Zebrali dwa razy tyle. Inicjatorzy przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania Grzegorza Jakucia, wójta gminy Turośń Kościelna (Podlaskie), złożyli do komisarza wyborczego wniosek o wyznaczenie terminu głosowania. Czarę goryczy przelały ostatnie podwyżki opłat za wodę i odbiór ścieków.

- Żeby referendum mogło się odbyć, musieliśmy zebrać blisko 500 podpisów. Mamy ich już ponad tysiąc. Złożyliśmy więc wniosek do komisarza wyborczego i czekamy teraz na weryfikcję podpisów oraz wyznaczenie terminu głosowania. Niemniej kto jeszcze chce się podpisać, może to zrobić do 12 października - mówi radca prawny Iwona Wójcik-Lis, mieszkanka gminy Turośń Kościelna.

Jest przedstawicielką komitetu, który zawiązał się w celu przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania wójta Grzegorza Jakucia.

Inicjatorzy przeprowadzenia referendum złożyli już wniosek o przeprowadzenie głosowania
Inicjatorzy przeprowadzenia referendum złożyli już wniosek o przeprowadzenie głosowania
Źródło: Iwona Wójcik-Lis

Kłótnia o rachunki

Samorządowiec, co opisaliśmy w tekście w TVN24+, podpadł ostatnio podwyżką opłat za wodę i odbiór ścieków, która wyniosła około 30 procent. Inicjatorzy referendum uważają, że podwyżki są konsekwencją wyjścia gminy ze spółki samorządowej Wodociągi Podlaskie i potrzeby stworzenia w urzędzie gminy nowego referatu.

Wójt tłumaczył na sesjach rady gminy, że wyjście ze spółki było koniecznością, bo ta znajdowała się w złej sytuacji finansowej. Opozycja zwraca jednak uwagę, że wójt zatrudnił u siebie w urzędzie byłego prezesa tejże spółki.

- Podwyżki to tylko jedna z wielu przyczyn referendum. Ta sprawa przelała jednak czarę goryczy - zaznacza Wójcik-Lis.

Do urn musi pójść ponad dwa tysiące wyborców

Żeby refendum było ważne, do urn muszą pójść co najmniej 3/5 liczby biorących udział w ostatnich wyborach na wójta.

- W przypadku naszej gminy chodzi o nieco ponad dwa tysiące osób. Wystarczy, że głosów "za" będzie o jeden więcej niż "przeciw" i wójt zostanie odwołany. Sądzę, że referendum odbędzie się w październiku czy listopadzie - mówi Wójcik-Lis.

Czytaj także: