Każdej doby o kilka centymetrów spada poziom wody w rzece Narew, co może bardzo negatywnie wpłynąć na cały ekosystem. Dyrektor tutejszego parku krajobrazowego Mariusz Sachmaciński, który spotkał się z naszą reporterką w dolinie Narwi na wysokości Piątnicy (woj. podlaskie), przyznał, że jest zaniepokojony sytuacją. Według niego rzeka wkrótce pokaże swoje dno.
- Mimo że niesie ze sobą duże masy wody – bo dziś głębokość wynosi około dwóch i pół metra – i ma kilkanaście dołów o głębokości dziewięciu, a nawet do 13 metrów, to dobowe spadki poziomu wody rzędu siedmiu centymetrów, powodują, że w najbliższym czasie rzeka pokaże swoje dno – powiedział na antenie TVN24 Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi.
Nasza reporterka Anna Borkowska-Mińko rozmawiała z nim w dolinie na wysokości Piątnicy. Spadki wody, o których mówił, występowały zazwyczaj na przełomie lipca i sierpnia, a mamy dopiero początek czerwca.
Czekają na deszcz
- Bardzo nas to niepokoi. Historia z deficytem wody zaczęła się od 10 maja. Gehenna trwa do dzisiaj. Spadki poziomu wody są zauważalne i na brzegach rzeki, i w środowiskach wodno-błotnych otaczających dolinę. Mimo tego że ta przestrzeń jest bardzo urozmaicona – ma wiele rezerwuarów wody takich jak starorzecza, zabagnienie czy rowy melioracyjne – tam wszędzie jest już sucho – stwierdził dyrektor.
Zjawisko może mieć niestety negatywny wpływ na przyrodę całej doliny.
- Spadki poziomu wody nie pozwolą nam nawet do końca lipca na utrzymanie zasobów gatunków ryb, które tu przebywają. Ta strefa stanie się mniej atrakcyjna wędkarsko i turystycznie – powiedział Sachmaciński, dodając, że tak jak wszyscy czeka na opady deszczu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24