Napad na busa pełnego maseczek chirurgicznych, policyjne śledztwo, wniosek o odszkodowanie i w końcu zatrzymania. Ale nie napastników. Według policji to sami zgłaszający upozorowali napad i tym sposobem chcieli odrobić poniesione straty. Do tej sprawy zatrzymano łącznie już siedem osób.
W połowie grudnia ubiegłego roku na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że w czasie chwilowego postoju w miejscowości Sarny przy trasie S17 został napadnięty. Z relacji zgłaszającego wynikało, że nieznany mężczyzna obezwładnił go gazem łzawiącym, odebrał kluczyki, a następnie odjechał jego busem, w którym był ładunek maseczek chirurgicznych.
Mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej sprawca nie został zatrzymany.
Podejrzenia
- Wyjaśnianiem tej sprawy zajęli się ryccy mundurowi. Wspólnie z kryminalnymi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie bardzo dokładnie przeanalizowali wszystkie szczegóły z zeznań pokrzywdzonego. Jednocześnie szukali skradzionego auta i mężczyzny, który napadł na kierowcę – mówi starszy aspirant Radosław Żmuda z lubelskiej policji.
Z każdym dniem mieli jednak coraz więcej wątpliwości, czy zgłoszony przez mężczyznę rozbój rzeczywiście miał miejsce. W końcu byli już pewni, że złożył fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Policjantom zależało na tym, by jak najszybciej ustalić, dlaczego zaaranżowano napad. Pracując nad sprawą, docierali do kolejnych osób.
Zatrzymania i zarzuty
- Ustalili, że sprawa miała swój początek wiosną ubiegłego roku. Na początku pandemii COVID-19 dwóch mieszkańców Lublina postanawiało zarobić, inwestując ponad 400 tysięcy złotych w maseczki chirurgiczne. Przewidując wzrost cen na rynku, towaru nie upłynnili od razu. Jak się później okazało, na tym biznesie stracili część zainwestowanych pieniędzy – wyjaśnia starszy aspirant Radosław Żmuda. - 34-latek i 38-latek, myśląc nad sposobem odrobienia strat, wpadli na pomysł wyłudzenia pieniędzy od firmy ubezpieczeniowej. W tym celu upozorowali napad i kradzież busa z ładunkiem ubezpieczonych maseczek. Plan pomógł im wcielić w życie 40-letni znajomy, który do aranżacji napadu zaangażował znajomą 50-letnią mieszkanką powiatu łęczyńskiego, która przekazała im samochód dostawczy, a następnie ubezpieczyła przewożony transport. Mieszkańcy Lublina zaangażowali kolejne potrzebne im do planu osoby: kierowcę busa, sprawcę "napadu" oraz mężczyznę, który po fikcyjnym zdarzeniu odprowadził samochód dostawczy do "dziupli" – dodaje.
Potem już tylko oczekiwali od firmy ubezpieczeniowej wypłaty ponad 400 tysięcy złotych odszkodowania z tytułu ubezpieczenia ładunku. Policjanci zniweczyli ten plan.
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty za składanie fałszywych zeznań, zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, próbę wyłudzenia odszkodowania od ubezpieczyciela oraz utrudnianie postępowania karnego. Grozi za to do ośmiu lat więzienia. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono również należące do zatrzymanych nieruchomości wartości prawie 50 tysięcy złotych.
Źródło: Lubelska policja
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska policja