Do nietypowej sytuacji doszło w Czarnej Wsi Kościelnej. Zawyżone wynagrodzenia dostawało przez cztery lata 25 nauczycieli jednej z tamtejszych szkół. Łączna kwota nadwyżek robi wrażenie: 118 tysięcy złotych.
- Nauczyciele byli proszeni przez dyrekcję i księgowość o dobrowolny zwrot, bo tak należy rozpocząć tę procedurę. Większość zdecydowała się zwrócić - mówi Jacek Chrulski, burmistrz Czarnej Białostockiej. Jak dodał, nauczyciele mogą pieniądze zwrócić w całości lub ratalnie.
Na dobrowolny zwrot zdecydowało się 18 nauczycieli. - Musi być próba poprzez postępowanie sądowe odzyskania tych kwot - zapowiada Chrulski.
Prawniczka: nie widzę tutaj błędu pracownika
Nauczyciele argumentują, że pomyłka w wypłatach nie była ich winą ani błędem, więc nie powinni ponosić jej konsekwencji. Nie wszyscy też mogą pozwolić sobie na uszczuplenie swojego budżetu o nieprzewidziany zwrot.
Pojawia się pytanie, czy obowiązek zwrotu w ogóle w tym przypadku istnieje.
- Przedawnienie roszczeń ze stosunku pracy to trzy lata. W związku z tym jeśli w ogóle możemy mówić o jakikolwiek świadczeniu nienależnym, to co najwyżej za ostatnie trzy lata. Poza tym świadczenie nie jest nienależne, jeśli pracownik nie mógł ocenić błędu pracodawcy. Jeśli błąd leży po stronie pracodawcy i nie był to tak oczywisty błąd, jak na przykład jednorazowo wypłacone trzykrotne wynagrodzenie, tylko złe rozliczenie godzin nadliczbowych, to nie widzę tutaj błędu pracownika ani podstaw do zwrotu - wyjaśnia Ewa Moroz-Ustymowicz, radczyni prawna.
Autorka/Autor: Anna Winiarska /tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock