Po powstaniu listopadowym emigrował do Francji, potem do Szwajcarii. W początkowym okresie pracował jako zecer w drukarni, by po kilku latach założyć manufakturę, która dała początek – znanej dziś na całym świecie – marce luksusowych zegarków. Mowa o Antonim Norbercie Patku, który – jak się okazuje - urodził się w Piaskach Szlacheckich. Mieszkańcy tej niewielkiej wsi na Lubelszczyźnie dopiero niedawno dowiedzieli się o tym fakcie. Upamiętnili już swego wielkiego krajana pomnikiem. Na tym jednak nie zamierzają poprzestać.
- To, że jesteśmy dziś tu, gdzie jesteśmy, było dziełem przypadku. Kilka lat temu profesor Politechniki Lubelskiej Andrzej Wac-Włodarczyk, szukając w kancelarii parafii tarnogórskiej informacji o swoich przodkach, natknął się na metrykę Antoniego Norberta Patka. Okazało się, że ten znany na cały świecie pionier przemysłowej produkcji zegarków urodził się w 1812 roku w rodzinie zubożałej szlachty w Piaskach Ziemiańskich. Czyli dzisiejszych Piaskach Szlacheckich. Nikt o tym wcześniej nie wiedział – mówi Andrzej Gołąb, dyrektor Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie.
Ojcem Antoniego Norberta był Joachim Patek herbu Prawdzic, były oficer Wojska Polskiego, który w 1810 roku - jako 42-letni wdowiec - wziął za żonę 20-letnią Annę Piasecką.
W 1831 roku odznaczono go Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari
- W 1822 roku Patkowie opuszczają Piaski i przenoszą się do Warszawy. Gdy sześć lat później umiera Joachim, rodzina popada w kłopoty finansowe. 16-letni wówczas Antoni postanawia wstąpić do pułku strzelców konnych, w którym jego przyrodni brat jest oficerem. Gdy wybucha powstanie listopadowe, ten młody chłopak bierze w nim czynny udział – opowiada dyrektor.
Antoni Patek dosłużył się stopnia podporucznika Jazdy Augustowskiej, został dwa razy ranny, a 3 października 1831 roku odznaczono go Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari.
Od zecera do fabrykanta
Po upadku powstania udał się do Prus, a później do Francji, gdzie pracował w drukarni jako zecer. Potem wyjechał do Szwajcarii i osiadł w Genewie. Handlował alkoholami i uczył się malarstwa. Przełom nastąpił, gdy poznał uczestnika powstania listopadowego Franciszka Czapka, z pochodzenia Czecha, z którym w 1839 założył w manufakturę artystycznych zegarków. Oczywiście zegarków kieszonkowych, bo zegarków na rękę jeszcze wtedy nie znano.
- Czapek był zegarmistrzem, a Patek miał zmysł przedsiębiorczości i zdolności artystyczne. Początkowo firma skupowała mechanizmy od innych producentów, po to by zlecać ich oprawianie u genewskich jubilerów czy grawerów – opowiada Andrzej Gołąb.
Wtóruje mu prezes Krasnostawskiego Towarzystwa Historycznego Lech Dziedzic, który podkreśla że manufaktura spółki Patek, Czapek & Co szybko rozrosła się do sporych rozmiarów. – W jednym z listów Patek tak streścił przepis na sukces: robić dobrą robotę, polsko-honorowe traktowanie i genewską akuratność – mówi.
W 1844 roku, kiedy firma prezentowała swoje wyroby w Paryżu, Antoni Patek poznał francuskiego zegarmistrza Adriena Philippe’a. To on skonstruował mechanizm naciągowy, dzięki któremu do nakręcania zegarków nie trzeba było już używać kluczyka.
- Gdy rok później wygasła umowa spółki między Patkiem a Czapkiem, panowie nie kontynuowali już współpracy. Patek założył własną firmę, w której zatrudnił, a później uczynił wspólnikiem wspomnianego Philippe’a – opowiada Lech Dziedzic.
W 1851 roku zegarek marki Patek Philippe & Co zegarek kupiła królowa Wiktoria
Kluczowa dla rozwoju firmy była Wystawa Światowa w Londynie w 1851 roku, podczas której zegarek marki Patek Philippe & Co kupiła królowa Wiktoria.
- Produkty tej firmy szybko stały się znane na całym świecie. Panowie stawiali na innowacje. W 1869 roku, w Patek Philippe & Co skonstruowano jeden z pierwszych w historii zegarków na rękę. Marka zasłynęła też z pierwszego zegarka, który oprócz godzin pokazywał między innymi fazy księżyca oraz dni tygodnia – zaznacza nasz rozmówca.
Firma istnieje do dziś. Wyprodukowane przez nią zegarki nosili m.in. Piotr Czajkowski, Lew Tołstoj, Albert Einstein czy Walt Disney.
- Znana jest anegdota o carze Mikołaja II, który był wielkim kolekcjonerem zegarków Patek Philippe & Co. Gdy po ukazaniu się nowego modelu, musiał – w jego mniemaniu – zbyt długo czekać na dostawę, napisał do dyrekcji fabryki list, w którym oznajmił że przez to całe oczekiwanie popada w impotencję – uśmiecha się nasz rozmówca.
Działacz Wielkiej Emigracji
Warto dodać, że oprócz pracy zawodowej, Antoni Patek zaangażowany był też w działalność w ramach tzw. Wielkiej Emigracji.
– W 1838 roku założył w Genewie instytucję charytatywno-pomocową "Skarbuna Polska". Angażował się też urządzenie "Biblioteki i Czytelni Polskiej" i pomagał polskim emigrantom po klęsce powstania styczniowego. Był również działaczem katolickim w ramach Zgromadzenia Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Papież Pius IX wyróżnił go nawet tytułem hrabiowskim – opowiada Lech Dziedzic.
Tablica na kamieniu z pola dziadka Antoniego Patka
Żeby upamiętnić Patka, w jego rodzinnej wsi zawiązał się w tym roku społeczny komitet, w skład którego weszli m.in. druhowie z ochotniczej straży pożarnej, panie z koła gospodyń wiejskich, sołtys i inny mieszkańcy.
- Zaangażowały się też władze gminne i członek zarządu województwa Sebastian Trojak. Pomysł był taki, żeby w centralnym punkcie Piasek Szlacheckich, czyli na placu przed remizą, postawić pomnik Antoniego Patka. Tak się złożyło, że na posesji jego krewnego – Czesława Borzęckiego – leżał kamień, który pochodzi z pola należącego niegdyś do dziadka naszego wielkiego krajana. Pan Borzęcki zgodził się przekazać głaz, za co mu serdecznie dziękujemy – mówi, cytowany na wstępie, Andrzej Gołąb.
Uroczyste odsłonięcie pomnika było wielkim wydarzeniem. – Przyjechał nawet zastępca ambasadora Szwajcarii Matthias Dettling. Odbyła się też konferencja popularno-naukowa, podczas której można było dowiedzieć się nie tylko o losach Antoniego Patka, ale też przekonać się jak skomplikowane są mechanizmy używane w zegarkach firmowanych jego nazwiskiem. Opowiadali o tym przedstawiciele warszawskiego Stowarzyszenia Klub Miłośników Zegarów i Zegarków, którzy również zaszczycili nas swoją obecnością – mówi dyrektor muzeum.
W planach są kolejne imprezy. – Tym bardziej, że w przyszłym roku przypada 210. rocznica urodzin Antoniego Patka. Na pewno chcieliśmy zorganizować piknik oraz drugą edycję konferencji popularno-naukowej. Być może będą również inne atrakcje. Najważniejsze, że udało się postawić ten pomnik. Teraz pamięć o tym, że to właśnie tu przyszedł na świat tak wielki człowiek nie zginie – podkreśla Andrzej Gołąb.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Gołąb