U podnóża Góry Zamkowej w Mielniku (Podlaskie) zachowały się spore fragmenty ścian kościoła, który - jak mówią źródła - został ufundowany w 1420 roku przez wielkiego księcia litewskiego Witolda. Dziś ta, jak określają ją władze gminy, perełka turystyczna niszczeje. Służby konserwatorskie wydały zalecenia, gmina szuka pieniędzy na przeprowadzenie wymaganych prac.
- Źródła mówią o tym, że kościół został ufundowany w 1420 roku przez wielkiego księcia litewskiego Witolda. Jest jednak koncepcja, że nastąpiło wtedy jedynie potwierdzenie fundacji, co by oznaczało, że kościół istniał już wcześniej. Pewne jest natomiast to, że w drugiej połowie XVI wieku został on gruntownie przebudowany (stąd też ruiny określane są dziś jako XVI-wieczne – red.), a w 1618 roku – ponownie konsekrowany - mówi Karolina Słoniowska-Kuźmicz z Ośrodka Dziejów Ziemi Mielnickiej.
Chodzi o późnogotycką świątynię, której pozostałości do dziś można podziwiać u podnóża Góry Zamkowej w Mielniku.
Świątynia została w 1915 roku spalona
- Kościół - tak jak zresztą i stojący niegdyś na górze zamek - został w 1657 roku, podczas potopu szwedzkiego, spalony. W 1669 roku ruszyła odbudowa. W 1866 roku, w ramach represji po powstaniu styczniowym, kościół został zamknięty, a w 1871 roku zamieniony na cerkiew prawosławną. W 1915 roku świątynia została spalona podczas odwrotu wojsk rosyjskich – opowiada nasza rozmówczyni.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości obiekt został zwrócony katolikom, ale nigdy już go nie odbudowano.
– Powstał co prawda komitet, który miał się tym zająć, ale z inwestycji nic nie wyszło w związku z faktem, że w tamtym czasie wzniesiono już w Mielniku nowy kościół – zaznacza Karolina Słoniowska-Kuźmicz.
Legenda o królu Jaćwingów pochowanym w złotej trumnie
Obok ruin kościoła stoi też – pusty dziś - budynek plebanii, wzniesiony prawdopodobnie w drugiej połowie XVIII wieku.
- Natomiast z samą Górą Zamkową związana jest legenda, która mówi że została ona usypana przez zamieszkujących niegdyś te tereny Jaćwingów. Wszystko po to, aby u jej podnóża mógł spocząć ich król, który zginął w jednej z wojen z Litwinami. Podobno pochowano go w złotej trumnie – uśmiecha się pani Karolina.
Planowane prace mają uchronić zabytek przed dalszą degradacją
Góra Zamkowa oraz ruiny świątyni są dziś atrakcją turystyczną Mielnika. Obiektem, w ramach porozumienia z tutejszą parafią i diecezją drohiczyńską, opiekują się władze gminy. W planach mają przeprowadzenie prac, które uchroniłyby zabytek przed dalszą degradacją.
Podlaska wojewódzka konserwator zabytków wydała niedawno zalecenia, według których należy m.in. uaktualnić dokumentację zawierającą ocenę stanu zachowania ruin oraz przeprowadzić prace konserwatorskie.
- Na razie nie mamy na ten cel pieniędzy. Szukamy środków zewnętrznych – mówi Marcin Czerwiński, zastępca wójta gminy Mielnik.
Nazywa ruiny jedną z perełek turystycznych gminy. – Dbamy o nasze zabytki, przeznaczając na nie co roku pieniądze z budżetu. Mamy bardzo dobrze zadbane świątynie, chociażby w Tokarach, Koterce czy Niemirowie. Tylko z ruinami na Górze Zamkowej jest problem. Jesteśmy jednak dobrej myśli – deklaruje.
Świątynie i punkty widokowe
To niejedyna atrakcja turystyczna w samym Mielniku. Nieopodal Góry Zamkowej można podziwiać wzniesioną w latach 1821-23 cerkiew Narodzenia Najświętszej Maryi Panny oraz kaplicę cmentarną z 1777 roku.
W mieście jest też szereg punktów widokowych, chociażby na Górze Uszeście, Górze Rowskiej oraz na wzniesieniu przy ul. Dubois, skąd rozciąga się widok na odkrywkową kopalnię kredy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Nowakowski / Urząd Gminy Mielnik