Proboszcz katolickiej parafii Bożego Ciała w Łomży (Podlaskie) usłyszał zarzuty dotyczące niewłaściwego zachowania - ze sfery obyczajowej - wobec osoby dorosłej. Kuria zawiesiła go w obowiązkach duszpasterskich. Duchowny twierdzi, że został pomówiony przez napastnika, który zaatakował go w domu. Podczas gdy ksiądz był w prokuraturze, przed budynkiem zebrała się grupa wspierających go osób. Prokuratura wydała komunikat, z którego wynika, że zarzut postawiony księdzu dotyczy "wykorzystania bezradności innej osoby lub znacznego ograniczenia zdolności do rozpoznania przez nią czynu".
- Śledztwo dotyczy niewłaściwego zachowania - ze sfery obyczajowej - podejrzanego wobec osoby dorosłej - informował w poniedziałek (3 marca) rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży Dorota Leszczyńska.
Właśnie ze względu na charakter tej sprawy śledczy nie podali jej szczegółów, w tym przyjętej kwalifikacji prawnej czynu. Wiadomo było jedynie, że chodzi o zdarzenie z 1 października 2024 roku, natomiast śledztwo prowadzone było od połowy października przez łomżyńską prokuraturę rejonową z zawiadomienia złożonego przez pokrzywdzonego.
Złożył pisemne oświadczenie
W poniedziałek śledczy ogłosili księdzu zarzuty i przesłuchali go, już w charakterze podejrzanego.
- Podejrzany skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień, aczkolwiek złożył pisemne oświadczenie, w którym kwestionuje całkowicie zarzut i wskazuje, że podczas tego zdarzenia pokrzywdzony był bardzo agresywny i go zaatakował, o czym on (ksiądz) nie powiadamiał służb - mówiła w poniedziałek prokurator Leszczyńska.
Informowała też, że podejrzany złożył swoje wnioski dowodowe. Część z nich już wcześniej prokuratura wykonała. Po ogłoszeniu zarzutów wobec duchownego zastosowano tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym poręczenie majątkowe oraz zakaz kontaktów z pokrzywdzonym.
Prokuratura precyzuje zarzut, księdzu grozi do ośmiu lat więzienia
W środę (5 marca) Prokuratura Rejonowa w Łomży opublikowała komunikat o toczącym się śledztwie. Doprecyzowała w nim, że księdzu postawiony został zarzut popełnienia czynu z art. 198 Kodeksu karnego (rozdział dotyczący przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności), na szkodę osoby pełnoletniej.
Artykuł, o którym mowa, opisuje przestępstwo polegające na "wykorzystaniu bezradności innej osoby lub - wynikającego z upośledzenia umysłowego, choroby psychicznej lub innego zakłócenia czynności psychicznych - znacznego ograniczenia zdolności do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem i doprowadzeniu tej osoby do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności". Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Ksiądz twierdzi, że został zaatakowany przez napastnika
Podejrzanym jest proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Łomży. W związku z tą sprawą biskup łomżyński podjął decyzję o zawieszeniu duchownego w sprawowaniu obowiązków duszpasterskich w parafii. Obowiązki proboszcza - jako administrator parafii - przejął inny z księży tam pracujących. W minioną niedzielę stosowna informacja została przekazana wiernym podczas porannej mszy świętej.
W poniedziałek przed budynkiem łomżyńskich prokuratur na księdza czekała grupa osób go wspierających, część z różańcami w rękach modliła się. Duchowny wydał oświadczenie publikowane przez łomżyńskie media, w którym zapewnia, że został zaatakowany w czasie spotkania w swoim domu, z trudem udało mu się uwolnić, a potem został przez napastnika pomówiony "o przestępstwo z dziedziny obyczajowej".
"Natychmiast rozpocząłem współpracę z policją i prokuraturą, przedstawiając dowody, świadków zaprzeczających temu fałszywemu oskarżeniu. Złożyłem także wniosek do prokuratury o przebadanie mnie na wykrywaczu kłamstw. Jednak przez prawie pięć miesięcy nic w sprawie się nie działo. Przedstawione przeze mnie dowody, monitoring, świadkowie, wnioski nie zostały wzięte w ogóle pod uwagę. Konsekwencją całej tej sytuacji są straszliwe plotki, które przybrały już nawet groteskową postać" - oświadczył.
Żąda od prokuratury całkowitego ujawnienia akt sprawy
Dodał, że jest teraz "zabijany moralnie: plotką i pomówieniami".
"Dlatego będę żądał od prokuratury całkowitego ujawnienia akt sprawy ze względu na moje dobre imię oraz szeroko pojęty interes społeczny. Będę żądał również jak najszybszego skierowania sprawy do niezawisłego sądu" - oświadczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24