U trzech osób z personelu medycznego szpitala w Mońkach (Podlasie) testy potwierdziły zakażenie koronawirusem, 18 kolejnych przebywa na kwarantannie. Z tego powodu dyrekcja zmuszona została do zamknięcia dwóch oddziałów.
Szpital w Mońkach nie będzie przyjmował pacjentów na dwóch oddziałach, gdzie udzielane są świadczenia pediatryczne, neonatologiczne i położnicze – poinformowała w piątek dyrekcja placówki. Wszystko przez potwierdzenie zakażenia SARS-CoV-2 u trzech medyków.
Jedna z tych osób pracowała w aptece przyszpitalnej, kolejna jest siostrą oddziałową. Miały kontakt z wieloma osobami i sanepid próbuje je wszystkie ustalić.
Pełniący obowiązki dyrektora szpitala Marek Karp powiedział dziennikarzom, że w związku z koronawirusem u tych trzech osób kwarantannie jest poddanych w sumie 18 pielęgniarek i lekarzy.
W piątek z zamykanych oddziałów wypisano czworo dzieci - tylko tyle na nich przebywało. Jedno z nich miało bezpośredni kontakt z osobą zakażoną, pozostałe dzieci – pośredni. One także zostały skierowane na kwarantannę, w sumie na razie objęto nią około 40 osób. – O dalszych czynnościach związanych z nadzorem epidemiologicznym zadecyduje sanepid – poinformował Karp.
Coraz więcej chorych
Na razie nie wiadomo, jak długo oddziały będą zamknięte. Dyrektor placówki tłumaczy, że będzie to zależało od wyników kolejnych badań. Jeśli sytuacja na to pozwoli, praca oddziałów mogłaby być wznowiona 30 lipca, ale to na razie nie jest pewne.
Na razie przed wejściem do placówki postawiono namiot, w którym badane są przychodzące do szpitala osoby.
Według danych resortu zdrowia w sobotę odnotowano 584 nowe przypadki zakażenia koronawirusem w Polsce. Liczba nowych infekcji jest wyższa niż w piątek, kiedy odnotowano 458 przypadków. Jednocześnie od początku pandemii tylko raz zdarzyło się, żeby liczba infekcji odnotowanych jednego dnia w naszym kraju była wyższa - 8 czerwca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 599 zakażeniach.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24