Hiszpańska policja zatrzymała – poszukiwanych od kilku lat międzynarodowymi listami gończymi - Joannę S. i Mikaela S. Kobieta i jej syn podejrzani są o prowadzenie fikcyjnego obrotu dziełami sztuki. Zdaniem śledczych, zatrzymani oszukać mogli około dwóch tysięcy osób. A straty osób inwestujących w dzieła sztuki, oferowane przez Galleri New Form, szacowane są na około miliard złotych.
Joanna S. i jej syn Mikael S. poszukiwani byli listem gończym, Europejskim Nakazem Aresztowania oraz Czerwoną Notą Interpolu.
- Szeroko zakrojone działania ABW, nadzorującej śledztwo Prokuratury Regionalnej w Białymstoku oraz Komendy Głównej Policji pozwoliły na ustalenie aktualnego miejsca pobytu poszukiwanych – mówi rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"Straty inwestorów szacuje się na około miliard złotych"
Poszukiwani zostali zatrzymani w Hiszpanii przez tamtejszą policję. Mieli ukrywać się tam co najmniej od 2019 roku.
Śledztwo wobec nich zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy fikcyjnego obrotu artefaktami i funkcjonowania tzw. piramidy finansowej stworzonej wokół Galleri New Form z siedzibą w Trelleborgu w Szwecji.
Proceder miał polegać na pozyskiwaniu od podmiotów i osób fizycznych pieniędzy na określony czas ze z góry określonym oprocentowaniem. Klientom przekazywano informację, że środki będą inwestowane w dzieła sztuki.
- Jak wykazało śledztwo, wiele z tak inwestowanych pieniędzy nigdy nie miało zabezpieczenia w realnych artefaktach. Znaczna część inwestorów nie odzyskała środków, które zainwestowali w przedsięwzięcie. Ich straty szacuje się na około miliard złotych. W sumie, w okresie od listopada 2016 do października 2017 roku, zatrzymani skłonili do zawarcia niekorzystnych umów około dwóch tysięcy osób – informuje Żaryn.
Oczekują w hiszpańskim areszcie na ekstradycję do Polski
Zatrzymani w hiszpańskim areszcie czekają teraz na ekstradycję do Polski. W związku z fikcyjnym obrotem dziełami sztuki i piramidą finansową, stworzoną wokół Galleri New Form zarzuty usłyszało do tej pory sześć osób. Jak informuje białostocka prokuratura regionalna, śledztwo wciąż trwa, czynności w tej sprawie prowadzone są w kraju i za granicą. Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
Natomiast jak podaje Polska Agencja Prasowa, kiedy na początku 2018 roku pojawiły się informacje o działalności tej galerii, informatorzy PAP mówili, że wiedza o niej i potencjalnych zyskach rozchodziła się tzw. pocztą pantoflową na "salonach", a wśród poszkodowanych są aktorzy, dziennikarze czy politycy. Jak mówili też wtedy PAP prawnicy znający kulisy sprawy, inwestowano od 100 tys. zł, nawet do 10-15 mln zł. Niektórzy klienci brali kredyty, by móc zainwestować, spodziewając się dużych zysków.
Jednym z klientów był prezes NIK
Jak w grudniu 2018 roku napisał "Dziennik Gazeta Prawna", jednym z klientów Galerii New Form w szwedzkim Trelleborgu był Marian Banaś, obecnie prezes Najwyższej Izby Kontroli, a wówczas wiceminister finansów. W 2016 roku kupił za blisko 70 tysięcy złotych rzeźbę. Odsprzedał ją galerii za 78 tysięcy złotych. Miesiąc po tym, gdy otrzymał służbową informację, że firma handlująca dziełami sztuki może być piramidą finansową.
W lipcu 2021 roku dziennikarze tvn24.pl pytali o sprawę w prokuraturze. "Jednym z wątków postępowania jest kwestia zakupu dzieła sztuki przez Mariana Banasia, w tym jego pochodzenia, wartości i osiągniętych z tego tytułu zysków. Badana jest także kwestia ewentualnych zaniechań Mariana Banasia jako ówczesnego wiceministra finansów w zakresie ujawnionego procederu" - zaznaczył wtedy Paweł Sawoń, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policia Nacional/ Departament Bezpieczeństwa Narodowego KPRM