Wojskowa karetka uszkodzona ciężkim przedmiotem. "Został rzucony z terytorium Białorusi"

Do incydentu doszło na granicy z Białorusią (zdjęcie ilustracyjne)
Rząd zajął się sprawą budowy Tarczy Wschód i przepisów o użyciu broni. Tusk: nie będziemy się cofać
Źródło: Arleta Zalewska/Fakty TVN

W rejonie Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie) uszkodzona została karetka wojskowa. Ktoś przebywający na terytorium Białorusi rzucił w nią ciężkim przedmiotem. 

"Nasi żołnierze jak co dzień muszą się mierzyć z agresją" - napisało na portalu X Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Na granicy z Białorusią w rejonie Dubicz Cerkiewnych uszkodzona została karetka wojskowa. Ktoś z terytorium Białorusi rzucił w nią ciężkim przedmiotem.

"Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń" - informują wojskowi.

Do incydentu doszło na granicy z Białorusią (zdjęcie ilustracyjne)
Do incydentu doszło na granicy z Białorusią (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Straż Graniczna/ X

Od czwartku obowiązuje tam zakaz przebywania

Od czwartku (13 czerwca) obowiązuje rozporządzeniem MSWiA, które wprowadziło na odcinku ok. 60 kilometrów granicy z Białorusią w Podlaskiem strefę buforową. Zakaz przebywania dotyczy (na odcinku około 40 km) pasa o szerokości 200 metrów, a na odcinku około 16 km - pasa o szerokości około dwóch kilometrów.

W środę (12 czerwca) odbył się pogrzeb śp. Mateusza Sitka, żołnierza, który 28 maja został w rejonie Dubicz Cerkiewnych raniony nożem przez jednego z mężczyzn, którzy próbowali sforsować stalową zaporę.

ZOBACZ TEŻ: Szef KPRM: żołnierz ma prawo oddawać strzały ostrzegawcze

Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę

Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.

Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów

Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.

Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy

Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.

Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.

"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.

Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

tm/tok

Czytaj także: