Zastrzelił kota sąsiadki, bo ten zaatakował jego kota, nielegalna broń i amunicja należała wcześniej do jego ojca, a marihuana była mu potrzebna do uśmierzania bólu kręgosłupa. Tak przed sądem w Białymstoku tłumaczył się 53-latek, który usłyszał nieprawomocny wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Szykuje się dalszy ciąg procesu.
Sąd okręgowy w Białymstoku rozpozna apelację prokuratury od wyroku, który w lipcu wydał sąd rejonowy.
„(…) prokuratura jako jedyna wnioskowała o doręczenie odpisu wyroku z uzasadnieniem - informuje biuro prasowe tego ostatniego sądu.
Mówił, że bronił swojego kota przed kotem sąsiadki
Chodzi o sprawę 53-latka oskarżonego o to, że w lipcu 2023 roku zastrzelił - z nieustalonej broni palnej – kota swojej sąsiadki. W akcie oskarżenia znalazły się też zarzuty posiadania broni i amunicji bez zezwolenia oraz dotyczące uprawiania dwóch krzaków konopi.
ZOBACZ TEŻ: Nie było zaniedbań w stacji badawczej w Kosewie
Przed sądem pierwszej instancji oskarżony przyznał się, wyraził żal, przepraszał sąsiadów. Argumentował, że na swojej posesji bronił własnego kota przed atakiem kota sąsiadki. Wyjaśniał, że broń i amunicja należały wcześniej do jego ojca, twierdził że nie wiedział, iż potrzebuje na nią zezwolenia. Uprawę konopi tłumaczył tym, że marihuana miała być środkiem uśmierzającym ból jego kręgosłupa.
Rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata
Prokuratura wnioskowała o osiem miesięcy więzienia. Obrona i sam oskarżony - o możliwie łagodny wyrok. W lipcu 2024 roku sąd rejonowy w Białymstoku nieprawomocnie skazał oskarżonego na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Mężczyzna ma też zapłacić nawiązkę w wysokości 4 tys. zł na rzecz miejscowego schroniska, a 1 tys. zł na cel społeczny.
Sąd nie uwierzył w wersję oskarżonego, że czteromiesięczny kot sąsiadów zaatakował jego zwierzę. Zwrócił też uwagę, że po zabiciu kota, martwe zwierzę 53-latek wyrzucił do kubła na śmieci.
Na wymiar wyroku wpłynęła m.in. wcześniejsza niekaralność sprawcy
- Jest to zachowanie, które zdecydowanie nie licuje z człowieczeństwem i jest sprzeczne z podstawowymi cechami, którymi powinien cechować się każdy człowiek w stosunku do otaczającego go środowiska, przyrody, zwierząt - mówiła, uzasadniając ten wyrok sądu rejonowego, sędzia Barbara Paszkowska.
Uznała jednak, że są warunki do zawieszenia wykonania kary. Wpłynęła na to m.in. wcześniejsza niekaralność sprawcy. Jeszcze przed wyrokiem mężczyzna wpłacił też pieniądze na rzecz miejscowego schroniska, co sąd uznał za okoliczność wskazującą, iż przemyślał on swoje zachowanie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Białystok