W pierwszej instancji 69-latek z gminy Narew (woj. podlaskie) usłyszał wyrok pięciu lat i miesiąca więzienia. Sąd stwierdził, że pomimo iż zadał żonie cios nożem w plecy, nie doszło do zabójstwa, ale spowodowania poważnych obrażeń, których skutkiem był zgon. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał jednak, że było to zabójstwo i podwyższył mężczyźnie karę o cztery lata. Wyrok jest prawomocny.
Do zbrodni doszło we wrześniu 2021 roku w jednej ze wsi w podlaskiej gminie Narew. Śledczy zarzucili 69-latkowi, że - przewidując możliwość pozbawienia życia i godząc się na to - pobił dotkliwie żonę, uderzając ją m.in. w głowę.
Zadał jej też cios nożem w plecy, co doprowadziło do krwotoku wewnętrznego i zgonu.
Odpowiadał z wolnej stopy
Po zatrzymaniu i postawieniu zarzutów, prokuratura wystąpiła o areszt, ale sąd uznał, że stosowanie tego środka nie jest konieczne. Wziął pod uwagę stan zdrowia mężczyzny, który ma m.in. trudności z poruszaniem się (chodzi o kuli). Odpowiadał z wolnej stopy.
Sąd okręgowy zmienił kwalifikację prawną głównego zarzutu w tej sprawie. Uznał, że nie można mówić o zabójstwie, a o spowodowaniu tak poważnych obrażeń, których skutkiem był zgon. Skazał mężczyznę również za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad żoną, choć przyjął krótszy okres (lata 2019-2022) niż prokuratura w akcie oskarżenia, według której znęcanie się miało początek już w 1992 roku.
Kara łączna w pierwszej instancji to pięć lat i miesiąc więzienia.
Kara będzie wykonywana w systemie terapeutycznym
Apelacje od tego wyroku złożyły obie strony. Prokuratura chciała 14 lat więzienia za zabójstwo oraz znęcanie się. Natomiast obrona wnioskowała o uniewinnienie. Sąd odwoławczy częściowo uwzględnił apelację oskarżyciela. Uznał, że doszło do zabójstwa, a sprawca działał z zamiarem ewentualnym i miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność.
Podwyższył karę do dziewięciu lat i jednego miesiąca więzienia. Kara będzie wykonywana w systemie terapeutycznym wobec osoby uzależnionej od alkoholu.
Sąd: cios był silny, a rana głęboka
Sędzia Halina Czaban mówiła w ustnym uzasadnieniu tego wyroku, że błędna była kwalifikacja prawna przyjęta przez sąd pierwszej instancji. Podkreślała, że okoliczności zdarzenia pozwalają ustalić jednoznacznie, że sprawca użył przedmiotu (noża), którego użycie może doprowadzić do zgonu. Zwracała też uwagę, że cios był silny, a rana głęboka.
- Nie można twierdzić, że w takich okolicznościach oskarżony nie mógł przewidywać i nie godził się, że może pozbawić żonę życia - uzasadniała sędzia.
ZOBACZ TEŻ: Jego żona wypadła z balkonu. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. "Odrywał jej dłonie od uchwytu barierki"
Zwracała też uwagę, że poziom agresji oskarżonego wobec żony narastał w ostatnich latach. Mogło mieć to związek z problemami zdrowotnymi kobiety, które oskarżony źle znosił.
- Nie ma cienia wątpliwości kto, kiedy i w jaki sposób doprowadził do zgonu pokrzywdzonej - mówiła sędzia.
Sąd przyjął, że sprawca miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność
Podkreślała, że bezsporne jest, iż sama poszkodowana nie mogła się w ten sposób zranić się nożem i zrobił to jej mąż. Mówiła też, że ograniczenia ruchowe i problemy zdrowotne mężczyzny nie wykluczały możliwości zadania przez niego takiego ciosu.
Sąd przyjął, że sprawca miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność, co wpłynęło na wymiar kary. Ustalając jej wysokość sąd wziął też pod uwagę m.in. wiek i stan zdrowia skazanego.
Wyrok jest prawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24