"To tak, jakby przy wjeździe do Jastarni postawić krematorium i liczyć, że ktoś tam przyjedzie wypocząć" – tak jedna z mieszkanek wsi Bartosze (woj. warmińsko-mazurskie) komentuje fakt budowy w tej miejscowości spopielarni zwłok. Mieszkańcy będą w poniedziałek protestować przed urzędem miasta w Ełku. W planach mają zablokowanie drogi krajowej numer 16. Sprawa trafiła też do sądu.
- Nie mamy żadnych zakładów przemysłowych, ani usługowych, a nawet sklepu, a będziemy mieli krematorium. Nasza wieś jest wsią turystyczną. W sezonie domy są wynajmowane turystom. Ci, którzy prowadzą taką działalność, obawiają się o swoją przyszłość, bo kto by przyjechał na wakacje w pobliżu krematorium – mówi Ewa Cybulska, przewodnicząca koła gospodyń wiejskich i mieszkanka wsi Bartosze w powiecie ełckim.
Przy wjeździe do miejscowości od strony drogi krajowej numer 16 znajduje się cmentarz komunalny, na którym rozpoczęła się budowa – pierwszej w województwie - spopielarni zwłok. Cmentarz, choć należy do miasta Ełk, leży na terenie gminy Ełk. Inwestorem jest Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Ełku, czyli spółka podlegająca pod urząd miasta Ełk.
Kupili działki, chcieli budować domy i wynajmować je turystom
- Nikt nas o niczym nie informował. Ani PUK, ani prezydent Ełku, ani wójt naszej gminy, choć trzeba przyznać, że ten ostatni stanął w naszej obronie. Dowiedzieliśmy się pocztą pantoflową niedługo przed tym, jak 30 maja ruszyła budowa – zaznacza Cybulska.
Dodaje, że informacja była w tym przypadku bardzo ważna. – W ciągu ostatnich dwóch lat kilka osób kupiło tu działki po to, aby postawić na nich domy i wynajmować je turystom. Jedna z osób zrobiła to około trzech miesięcy przed rozpoczęciem się budowy krematorium. Teraz działki te straciły na wartości. Wątpię, aby właściciele zaryzykowali i postawili na nich budynki– mówi nasza rozmówczyni.
W pobliżu ośrodek wypoczynkowy i plaża
Podkreśla, że krematorium powstaje w odległości około 200 metrów od najbliższego domu.
- Jeszcze bliżej, bo około 170 metrów, zlokalizowana jest działka kupiona około cztery lata temu, na której jeszcze nic nie zbudowano. Owszem teren między przyszłym krematorium a zabudowaniami oddzielony jest torami, jednak kominy spopielarni będą wyższe niż nasyp kolejowy. W pobliżu jest też zlokalizowany - istniejący od lat 60. ubiegłego wieku i kultowy wśród mieszkańców regionu - ośrodek wypoczynkowy oraz plaża nad jeziorem Sunowo. Kiedy inwestycja powstanie, wpisując w wyszukiwarkę internetową "Bartosze" będzie pojawiać się informacja o spopielarni. Z całą pewnością odstraszy to turystów. To tak, jakby przy wjeździe do Jastarni postawić krematorium i liczyć, że ktoś tam przyjedzie wypocząć – mówi Cybulska.
Dodaje, że inwestycja powstaje w otulinie Rezerwatu Przyrody "Bartosze", a to jedyny rezerwat przyrody w powiecie.
- Natomiast około kilometr od przyszłego krematorium, na działce przekazanej mieszkańcom przez gminę, ma powstać plac zabaw. – Obawiamy się, że spopielarnia będzie wydzielać nieprzyjemne zapachy i będzie generowała hałasy. PUK mógłby przecież zbudować krematorium w strefie przemysłowej w Ełku, gdzie nie przyjeżdżają turyści i gdzie nie ma w pobliżu mieszkańców - podkreśla nasza rozmówczyni.
Szef PUK: inwestycja na potrzeby mieszkańców powiatu
Szef ełckiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Edward Wenda mówi, że o żadnych hałasach czy też nieprzyjemnych zapachach nie może być tu mowy.
- Będą stosowane specjalne filtry. Taki sam piec działa w Otwocku. Zapraszam mieszkańców, żeby – oczywiście na nasz koszt - pojechali i sami się przekonali. W mojej ocenie w całej tej sprawie chodzi wyłącznie o ludzką mentalność – twierdzi.
Dodaje, że powstanie tu jeden piec, w którym można będzie przeprowadzić, podczas 10-godzinnej zmiany, od czterech do siedmiu spopieleń.
- Tak wynika z opisu producenta. Nie oznacza to, że będziemy wykonywać tyle spopieleń. Przewidujemy - na podstawie statystyk z trzech naszych cmentarzy komunalnych, gdzie wśród wszystkich pochówków jest 30 procent spopieleń – że będziemy tu spopielać około 20 ciał miesięcznie – zaznacza Wenda.
Podkreśla, że inwestycja nie ma celu zarobkowego, a jedynie zaskokojenie potrzeb mieszkańców.
- Najbliższe spopielarnie są w Suwałkach i Białymstoku. Nasze będzie działała wyłącznie na potrzeby powiatu ełckiego – mówi szef PUK.
Przyznaje, że nie spodziewał się, że ta sprawa wywoła aż takie poruszenie wśród mieszkańców.
- Przede wszystkim nie będzie używana nazwa krematorium tylko spopielarnia. Na budynku nie będzie żadnego napisu. Naturalnym jest, że takie obiekty lokalizowane są przy cmentarzach, tak jak w tym przypadku – mówi.
Sekretarz miasta Ełk: spopielarnia nie będzie znajdowała się w środku wsi
Ta lokalizacja wydaje się też naturalna dla sekretarza miasta Ełk Marcina Radziłowicza.
- Spopielarnia nie będzie znajdowała się w środku miejscowości tylko na jej obrzeżach, na terenie oddzielonym od najbliższej zabudowy – która zlokalizowana jest ok. 200 metrów dalej - nasypem kolejowym. Oczywiście już wcześniej spotykaliśmy się z mieszkańcami i nadal zamierzamy się spotykać, żeby na ten temat rozmawiać – zaznacza.
Starosta - nie, wojewoda - tak
W lutym 2022 roku miasto Ełk wystąpiło do wójta gminy Ełk o podział geodezyjny działki, natomiast w maju 2022 roku o wydanie decyzji środowiskowej.
Pismem z 23 maja gmina odmówiła wydanie takiej decyzji, twierdząc że prawo nie przewiduje w takich przypadkach potrzeby uzyskiwania decyzji środowiskowej.
Inwestor, czyli PUK w Ełku, wystąpił więc do starosty ełckiego o wydanie pozwolenia na budowę, a gdy ten odmówił, odwołał się do wojewody. Ten na budowę pozwolił.
- Teren oznaczony jest w planie miejscowym jako "ZC", czyli "zieleń cmentarna" rozumiana jako usługi cmentarne. Starosta uznał, że w ramach tych usług nie mieści się budowa spopielarni, a wojewoda, że mieści się – wyjaśnia Marcin Radziłowicz.
Wiesław Bułkowski, jeden z mieszkańców wsi Bartosze, komentuje że w planie miejscowym jest zapis mówiący o zakazie lokalizacji "inwestycji i urządzeń infrastruktury technicznej nie związanej z funkcją cmentarza".
- A projektowane krematorium będzie obsługiwało nie tylko pochówki tego cmentarza. Powoływanie się na ten zapis stanowi więc nadinterpretacje ustaleń planu – uważa.
Wójt: spopielarnie trzeba budować z dala od terenów zamieszkałych
Wójt gminy Ełk złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na rozstrzygnięcie wojewody . Zrobił to zaraz po tym, jak pod koniec marca 2023 roku wystąpił do wojewody z pismem, w którym pytał, dlaczego ten nie powiadomił gminy o wydaniu pozwolenia na budowę spopielarni.
- 31 marca wojewoda przesłał do urzędu gminy decyzję, wyjaśniając, że gmina była stroną w postępowaniu, ale omyłkowo nie przesłano stronie tej decyzji – zaznacza wójt Tomasz Osewski.
Dodaje, że broni mieszkańców, bo uważa, że spopielarnie trzeba budować z dala od terenów zamieszkałych.
- Owszem wiedziałem o inwestycji już w 2022 roku. Nie informowałem jednak o niej mieszkańców, bo obawiałem się odpowiedzialności karnej. Miasto poprosiło jedynie o wydanie decyzji środowiskowej. A prośba o wydanie takiej decyzji nie oznacza, że dana inwestycja dojdzie do skutku. Gdybym poinformował mieszkańców, że inwestor chce tu budować spalarnię, mógłby on pociągnąć mnie do odpowiedzialności. Później, gdy starosta odmówił wydania pozwolenia na budowę, uznałem że sprawa jest zakończona. Powiadomiłem natomiast mieszkańców w momencie, gdy złożyłem skargę do WSA. Przekazałem informację sołtysowi – wyjaśnia nam.
Chcą blokować drogę krajową
Choć sprawa jeszcze nie została rozstrzygnięta przez sąd, inwestycja jest prowadzona. Prace mają potrwać do końca roku.
Mieszkańcy Bartosz rozwiesili na jednym z ogrodzeń baner "Nie dla krematorium w Bartoszach". Pod takim samym hasłem protestowali przed urzędem miasta Ełku. Będą tam również w poniedziałek (3 lipca) w godzinach od 10 do 13, dodatkowo blokując pobliską ulicę Piłsudskiego. W kolejnych dniach planują zablokować, w rejonie cmentarza, zablokować drogę krajową numer 16.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ewa Cybulska