Od kilku dni na portalu tvn24.pl regularnie informujemy o balonach meteorologicznych, do których przemytnicy doczepiają kontrabandę, najczęściej papierosy. I tak, w Ostrowi Mazowieckiej wylądował duży balon z tajemniczą paczką, na której widoczne były napisy cyrylicą. Policja zatrzymała do sprawy zatrzymano dwie osoby.
Balon w Bartoszycach zauważyła policjantka w drodze do pracy. Kobieta wezwała patrol. Tak właśnie należy zrobić. "W każdym przypadku zauważenia podejrzanego obiektu, który niespodziewanie ląduje w naszej okolicy, należy powiadomić o tym policjantów. Dotyczy to. m.in. balonów" — apeluje bartoszycka policja.
Czasami - jak w Wysokiej Mazowieckiej na Podlasiu - balony przemytników doprowadzają do poważnych szkód. W poniedziałek balon rozbił się na dachu garażu jednej z posesji. Policja, która przyjechała na miejsce zabezpieczyła 30 tysięcy papierosów bez znaków akcyzy.
Nowa metoda
Major Katarzyna Zdanowicz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej opowiada, że tylko na terenie jednego województwa zdarza się, że nad granicą przelatuje kilkanaście balonów.
- Wynika to z tego, że przemytnicy szukają nowych sposobów na przemyt nielegalnych towarów, takich jak papierosy z Białorusi do Polski. Jest to spowodowane utrudnieniami w przemycie przez zieloną granicę oraz zamknięciem większości przejść granicznych w podlaskim oddziale Straży Granicznej. Balony stały się nowym elementem i sposobem przemycania papierosów, a ich liczba bardzo wyraźnie wzrosła w tym roku. Przed kryzysem na granicy i wojnie na Ukrainie ta metoda działania niemal nie była używana przez przemytników - opowiada major Zdanowicz.
Rzeczniczka dodaje, że od początku roku tylko na terenie, za który odpowiada Podlaski Oddział Straży Granicznej odnotowano ponad 100 zdarzeń związanych z nielegalnym przemytem przy pomocy balonów meteorologicznych.
- Szacunkowa wartość zabezpieczonych papierosów przemycanych przez granicę w ten sposób wynosiła łącznie ponad 2,5 miliona złotych - podkreśla rzeczniczka.
Nadajnik i papierosy
Major Zdanowicz zaznacza, że procedura działania sprawców wygląda następująco: balon jest puszczany z nadajnikiem, a osoby po polskiej stronie, które mają odebrać paczki, wiedzą, gdzie te pakunki spadają.
- Kiedy wieje wiatr wschodni, czyli w kierunku zachodu takich zdarzeń przybywa. Pojawienie się takiego wiatru jest sygnałem alarmowym dla funkcjonariuszy - podkreśla rozmówczyni tvn24.pl.
Z komunikatów służb wynika, że przemytnicy są najczęściej zatrzymywani podczas próby odbioru towaru przytwierdzonego do balonu.
- Czy przemytnicy są w stanie oszacować, gdzie spadnie balon? Czy uzależnieni są od tego jak wieje wiatr i są skazani na śledzenie sygnałów z nadajników?
- O takich szczegółach naszych ustaleń wolałabym nie informować. Z naszego punktu widzenia kluczowe jest, żeby przemytnicy każdorazowo musieli odpowiadać za swoje działania - kończy Katarzyna Zdanowicz.
Autorka/Autor: Bartosz Żurawicz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24/Mikios