- Jeden na pięciu pracowników na świecie twierdzi, że nigdy nie otrzymuje wyrazów uznania od swojego menedżera - wynika z badania Workplace Intelligence i UKG.
- Tymczasem z raportu "Work War Z" wynika, że dla 23 procent pracowników z pokolenia Z docenienie pracy stanowi drugi najważniejszy czynnik motywujący.
- Jak to możliwe, że zetki już mówią o wypaleniu zawodowym?
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Andrzej ma 30 lat, mieszka w Trójmieście. Na rynku pracy jest od sześciu lat. - Cały czas mam poczucie braku sensu w pracy. Robię to samo i nie widzę realnego efektu końcowego. To mnie demotywuje - mówi.
Magda z Warszawy ma 27 lat, pracuje od siedmiu: - Każdego dnia idę do pracy jak na skazanie. Jakby to było ponad moje siły, zbyt przytłaczające. Na miejscu mam ochotę krzyczeć. Albo nie robić nic.
Tak samo długo pracuje Daniel, 30-latek ze stolicy. - Każdy dzień jest taki sam. Daję z siebie wszystko, ale do niczego to nie prowadzi. Wiem, że nic się nie zmieni. Czasem opadam z sił i niemal zupełnie odpuszczam.
Całą trójkę łączy to, że należą do pokolenia Z (osób urodzonych między 1995 a 2012 rokiem) i są w grupie najmłodszych pracowników na rynku. Jednocześnie mają już dość swojej pracy.
Jak to możliwe?
Dystans do pracy
"Burn Out Case" (w tłumaczeniu: "Przypadek wypalenia") to powieść angielskiego pisarza Grahama Greene'a z 1960 roku. Bohater, młody, genialny architekt, na pewnym etapie kariery czuje, że praca nie przynosi mu już satysfakcji, nie widzi w niej sensu. By uciec od dręczącej frustracji, decyduje się na anonimowe życie w dżungli.
Historia architekta jest o tyle ciekawa, że to właśnie w "Burn Out Case" Green pisał o wypaleniu zawodowym, zanim jeszcze zainteresowała się nim psychologia. W książce po raz pierwszy w historii zawarł kliniczny rys syndromu wypalenia.
Dopiero 14 lat później zainspirowany powieścią amerykański psycholog niemieckiego pochodzenia Herbert Freudenberger opracował naukową koncepcję zespołu wypalenia.
Dziś definicję wypalenia zawodowego znajdziemy w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11), opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Ale, co istotne, nie jest ono sklasyfikowane jako choroba.
Wypalenie zawodowe to syndrom definiowany jako wynik przewlekłego stresu w miejscu pracy, z którym nie udało się skutecznie sobie poradzić. Charakteryzuje się trzema aspektami: uczuciem spadku energii lub wyczerpania, zwiększonym poziomem dystansu psychicznego do pracy lub negatywnymi myślami czy cynizmem wobec pracy, obniżoną efektywnością zawodową.Definicja wypalenia zawodowego zawarta w klasyfikacji ICD-11
Definicja wypalenia zawodowego w ICD-11 podkreśla też, że odnosi się ono konkretnie do zjawisk występujących w kontekście zawodowym i nie powinno być stosowane do opisu doświadczeń w innych dziedzinach życia.
- Ani wiek, ani zawód, ani długość stażu absolutnie nie determinują tego, czy możemy się wypalić, czy nie - podkreśla w rozmowie z TVN24+ Izabella Koniak, psycholożka, ekspertka HR i wykładowczyni Uniwersytetu SWPS w Poznaniu.
Pokolenie Z też może.
Przeciążenie, zmęczenie, frustracja
Andrzej pracuje w korporacji, która zajmuje się badaniami klinicznymi. Choć kilka miesięcy temu zmienił firmę, zakres obowiązków ma ten sam. Pracuje wyłącznie zdalnie. Tłumaczy skrypty badań klinicznych i przygotowuje wytyczne do ich przeprowadzenia. Ma też dyżury na firmowym czacie, gdzie pracownicy mogą zwrócić się z prośbą o pomoc przy swoich projektach.
Gdy pytam, jakie uczucia i emocje kojarzą mu się z pracą, początkowo przyznaje, że trudno je zwerbalizować.
- Czasami mam takie wrażenie, jakbym utknął.
Po chwili zaczyna wymieniać: - Przeciążenie, zmęczenie, frustracja. Nieważne, jak dobrze bym pracował, pozostaną te same problemy wynikające z rzeczy, które tysiące razy wałkowaliśmy.