W Sejmie w piątek przemawiał minister Łukasz Krasoń. Mówi, jak wyglądałoby jego życie bez codziennej pomocy asystenta. - Ja bym się sam nie wysikał, bym się rano sam nie ubrał i sam na wózek nie usiadł, nie zjadłbym śniadania i nie byłoby mnie tutaj. Dopiero dzięki temu wsparciu mojego asystenta, mojej rodziny, mogę realizować mój potencjał - podkreśla. Mówił przy niemal pustej sali.
Oglądaj najnowsze wydania programu "Polska i Świat" >>>
Tak Sejm zaczyna prace nad ustawą o asystencji osobistej, czyli finansowanej przez państwo pomocy osobom z niepełnosprawnościami. To dopiero pierwsze czytanie tego projektu i zazwyczaj nie ma wtedy na sali zbyt wielu posłów. - Delegowali na salę tych posłów, którzy mają zadać pytanie i mają być wiodącymi parlamentarzystami - wyjaśnia Łukasz Krasoń.
Byli w Sejmie za to najbardziej zainteresowani. Ci, którzy na zmiany czekają wiele lat. - Ja tak naprawdę nie byłabym tu dzisiaj, gdyby nie mój mąż nie ubrał mnie rano i nie pomógłby mi w toalecie i pomógł mi wejść do wózka - zwraca uwagę Bogumiła Siedlecka-Goślicka.
- Myślę, że to dość ważny dzień, ale nie byłabym zbyt optymistycznie nastawiona ze względu na to, że ustawa potrzebuje wiele poprawek jeszcze - zastrzega Karolina Kowalczyk z Fundacji Avalon.
Pomoc ma być ciągła i systemowa
W Sejmie jest rządowy projekt w tej sprawie, ale też poselski Polski 2050 i Lewicy, rozpatrywane są jednocześnie. Rządowa ustawa od dawna nie trafiała do Sejmu, mimo że była to rządowa obietnica. - Samorządy uruchamiają tę asystencję w marcu i w kwietniu, i trwa ona do grudnia, a później pojawia się kilka miesięcy niepewności i oczekiwania - zwraca uwagę Maja Ewa Nowak z Polski 2050.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Żart z naszej godności". Osoby z niepełnosprawnościami czekają na asystencję
To ma się zmienić - pomoc ma być ciągła i systemowa. - Chodzi o to, żeby osoby z niepełnosprawnościami odzyskały sprawczość, niezależność i samostanowienie o sobie, a tylko dzięki asystencji osobistej to może się zadziać - przekonuje Bogumiła Siedlecka-Goślicka.
- Będzie można dać zatrudnienie wielu asystentom, czyli podatki będą szły do państwa, a wiele osób z niepełnosprawnością będzie mogło podjąć zatrudnienie - mówi Karolina Kowalczyk.
Rządowy projekt zakłada, że z usług asystenta będą mogły na początku korzystać osoby z niepełnosprawnościami w wieku od 18 do 65 lat, ale nie wszystkie. Na początek grupa 100 tysięcy osób.
- Musimy mieć też chętnych asystentów do pracy, więc jest kilka kluczowych zagrożeń, które nas niepokoją - przyznaje Ewa Wachowicz z Fundacji Avalon. Działacze społeczni mówią, że w ustawie musi znaleźć się kilka punktów, jak: godna stawka za pracę dla asystenta czy szersza dostępność dla większej grupy osób z niepełnosprawnościami.
Działaczka społeczna i współtwórczyni akcji Asystencja na Piątkę Małgorzata Szumowska uważa, że na komisji będzie czas, aby o tym mówić. - Będziemy sobie ten czas wyszarpywać jako osoby i obywatele, którzy wybierają polityków i w 2027 roku będziemy dobrze pamiętać, kto nas wspierał w tych działaniach - zapowiada.
PiS chce pilnego przyjęcia rządowego projektu
Mimo że na sali nie było zbyt wielu posłów, to dyskusja była długa i ożywiona. - To jest naprawdę wstyd, że po raz kolejny nie działacie, ale oszukujecie ludzi - twierdzi Urszula Rusecka z Prawa i Sprawiedliwości. - Jest na tyle wypracowana ta ustawa, że można na jednym czy dwóch posiedzeniach ją przyjąć - dodaje.
PiS krytykuje, że zmiany mają obowiązywać dopiero od 2027 roku i że zostały wykluczone osoby po 65 roku życia, ale chce, aby rządowy projekt wszedł jak najszybciej.
- Zaczynamy zajmować się tym na poważnie, dlatego łączymy projekty i poselski, i rządowy, i żeby pokazać te różnice, na etapie komisji, zepniemy w jedno - wskazuje Filip Sałacki z Koalicji Obywatelskiej.
- Ja już zapowiedziałem mojemu zespołowi w biurze rzecznika, żeby brali karimaty, bo będziecie siedzieć do północy i odpowiadać na pytania i szukać rozwiązań kompromisowych - mówi Łukasz Krasoń.
Autorka/Autor: Aleksandra Kąkol
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24