Bezwonne, umieszczane są między dziąsłem a policzkiem woreczki z nikotyną zawierają ok. 6–8 mg nikotyny, czyli 2-3 krotnie więcej niż papieros, a ich popularność gwałtownie rośnie. Używanie tych produktów jest uzależniające i może prowadzić do wielu problemów zdrowotnych. Ich rosnąca dostępność naraża zarazem najmłodszych na przypadkowy kontakt z nikotyną, która jest dla nich szczególnie niebezpieczna.
Zatrucia nikotyną u dzieci
Według badania przeprowadzonego przez naukowców z narodowego Szpitala Dziecięcego w Ohio, o którego wynikach w poniedziałek informuje stacja CNN, w ostatnich latach gwałtownie wzrosła w USA liczba przypadkowych zatruć nikotyną u najmłodszych. Dane zbierano przez 10 lat. Przebadano 134 tys. dzieci poniżej 6. roku życia, które przypadkowo zażyły nikotynę w dowolny sposób. Liczba takich przypadków rosła z roku na rok, jednak jedno źródło nikotyny wykazało szczególny wzrost. Zatrucia z powodu woreczków nikotynowych w latach 2020-2023 poszybowały w górę aż o 760 procent.
Głównym powodem uznano wzrost popularności woreczków nikotynowych w USA, które trafiły na półki amerykańskich sklepów w 2014 roku. Tymczasem zażycie przez dziecko już od 1 do 3 miligramów nikotyny może powodować m.in. nudności, wymioty i drgawki.
Moda na nikotynę
Obecnie dyskretne woreczki z nikotyną są w Stanach Zjednoczonych na drugim miejscu wśród najczęściej używanych produktów nikotynowych wśród młodzieży. Ich popularność gwałtownie rośnie również w Polsce. Dlatego o problem stwarzany przez tę używkę wśród nieletnich spytaliśmy dr n. med. Tomasza Janusa, toksykologa z Zakładu Toksykologii Klinicznej i Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Przyznał, że w swojej praktyce nie miał jeszcze przypadku dziecka, które przypadkowo zażyło woreczek nikotynowy. Zwrócił jednak uwagę na wzrost zainteresowania saszetkami przez młodzież, jego zdaniem wynikający głównie z powodu panującej mody.
- Coraz więcej młodych ludzi sięga po saszetki, bo nie są utożsamiane z czymś złym, nielegalnym, więc nie ma żadnego hamulca. Choć to substancja psychoaktywna, to legalna, bo nie jest narkotykiem - mówi dr n. med. Tomasz Janus. - Istotą sięgnięcia po używki jest chęć poczucia się dobrze i zaczyna się od niewielkich ilości. Dopiero przy większych dawkach pojawiają się dolegliwości ze strony układu oddechowego czy naczyniowego, pojawia się tachykardia (przyspieszenie rytmu serca - red.) czy problemy z oddychaniem. Efekt euforii zostaje wyparty przez objawy zatrucia - dodaje.
Silne, dyskretne i łatwo dostępne
Jak wynika z raportu przygotowanego w Polsce z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia w 2024 roku, saszetki z nikotyną były najmniej rozpoznawalną przez młodzież używką nikotynową i tylko 18 procent badanych wiedziało, co to za produkt. Jednak jak wspomina toksykolog, wzrost zainteresowania nimi poszybował w ostatnich miesiącach.
Przyczyniła się do tego m.in. publiczna debata na temat woreczków nikotynowych po tym, jak używkę zażył w czasie debaty telewizyjnej kandydat PiS na prezydenta Karola Nawrocki. Toksykolog zauważa, że poruszenie tego tematu w mediach zwiększyło świadomość ludzi na temat istnienia "silnych substancji psychoaktywnych", które są tak dyskretne i łatwo dostępne.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Skoro sięgają po nie znane osoby, które szukają pobudzenia, a łatwo to uzyskać za sprawą saszetki, która jest silna i dyskretna, to ja też chcę spróbować - wyjaśnia efekt tego zdarzenia dr n. med Tomasz Janus.
- Młodzi ludzie chcą być na czasie, więc sięgają po nikotynę w tej formie. Zażycie jest nakierunkowane, żeby poczuć się dobrze i łatwo uzyskuje się efekt euforii. Organizm przyzwyczaja się jednak do coraz większych dawek używki i może dojść do zatrucia, bo stężenie metabolitów we krwi się utrzymuje - mówi. - Chęć stymulacji to też problem zdrowotny, bo zażycie nikotyny wpływa na układ nerwowy. Kluczowe jest więc, by nie próbować, bo przy nikotynie efekt pobudzenia jest natychmiastowy i ciężko z tego zrezygnować - dodaje.
Snusy i woreczki nikotynowe
Ministerstwo Zdrowia dzieli takie produkty na dwa rodzaje: snusy, czyli saszetki z tytoniem, są już zabronione w naszym kraju. Z kolei woreczki zawierające jedynie syntetyczną nikotynę są legalne, a ich sprzedaż jest dozwolona osobom pełnoletnim. To jednak również ma się zmienić. Minister zdrowia Izabela Leszczyna już w październiku 2024 roku informowała, że jej resort pracuje nad ustawą, która zakaże sprzedaży "bardzo niebezpiecznych i szkodliwych" woreczków z nikotyną.
Autorka/Autor: Ewa Żebrowska //mm
Źródło: CNN, NBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Kaczmarczyk/PAP